Stefan Horngacher podjął słuszną decyzję przed IO? "Został wybrany najlepszy wariant"

East News / Na zdjęciu: Rafał Kot
East News / Na zdjęciu: Rafał Kot

- Możemy być spokojni. W kadrze wszystko jest zapięte na ostatni guzik i został wybrany najlepszy dla niej wariant - tak dość późną datę wylotu polskich skoczków na igrzyska olimpijskie w Pjongczangu skomentował Rafał Kot.

Przypomnijmy, że Biało-Czerwoni do Korei Południowej wyruszą w poniedziałek (4 lutego) z Warszawy po złożeniu ślubowania olimpijskiego. Wcześniej wezmą udział w zawodach Pucharu Świata w Willingen.

Mimo że podobną drogą jak Polacy podążyli Norwegowie, ich główni rywale do złota w Pjongczangu, to nad Wisłą nie brakuje obaw czy aby nasi reprezentanci nie polecą do Azji zbyt późno. Na miejscu będą we wtorek 5 lutego i jeszcze tego samego dnia czekają ich pierwsze serie próbne na normalnej skoczni.

W środę kolejne treningi, a już w czwartek kwalifikacje do pierwszego konkursu indywidualnego igrzysk. Główne zawody zaplanowano na sobotę. Będzie to piąty dzień pobytu naszych skoczków w Pjongczangu. Co prawda kryzys aklimatyzacyjny przychodzi zwykle czwartego dnia po zmianie strefy czasowej, ale nie można wykluczyć, że nastąpi trochę szybciej albo później. Gdyby założyć ten drugi wariant, stałoby się to w dniu konkursu na normalnej skoczni.

Rafał Kot, były fizjoterapeuta polskich skoczków, jest jednak spokojny o Biało-Czerwonych. Jego zdaniem sztab szkoleniowy kadry wszystko dobrze przemyślał i nie mamy powodów do obaw. - Możemy być spokojni. W kadrze wszystko jest zapięte na ostatni guzik i został wybrany najlepszy dla niej wariant. Natomiast trzeba też powiedzieć, że całkowitych następstw zmiany strefy czasowej nie da się uniknąć. To dotyczy jednak wszystkich drużyn, nie tylko polskiej - podkreślił.

ZOBACZ WIDEO Zbigniew Bródka chorążym reprezentacji. "To zaszczyt, ale przed Soczi bym odmówił"

Aklimatyzację można jednak przyspieszyć. Ekspert WP SportoweFakty zdradza w jaki sposób. - Chodzi o to, żeby już w czasie podróży przystosowywać się do czasu, który zastaniemy na miejscu. Na przykład jeżeli wylatujemy rano, kiedy nie chce nam się spać, warto zażyć nawet coś na spanie, by chociaż trochę się przespać i na miejscu nie być tak skołowanym. Na pewno już w Korei treningi przez szkoleniowców będą również dobierane o podobnych porach jak zawody, by przystosować jak najszybciej zawodników do tej strefy czasowej.

Konkurs o mistrzostwo olimpijskie na skoczni normalnej w Pjongczangu zaplanowano na sobotę (10 lutego) na godzinę 13:35. W czwartek 8 lutego, o 13:30, odbędą się natomiast kwalifikacje.

Źródło artykułu: