Coraz mniej sportu w Igrzyskach. Polityka odgrywa swoją rolę

Getty Images / Chung Sung-Jun / Na zdjęciu: wioska olimpijska w Pjongczangu
Getty Images / Chung Sung-Jun / Na zdjęciu: wioska olimpijska w Pjongczangu

Sport coraz częściej miesza się z polityką. Chiny wydały miliony, by wygrać klasyfikację medalową IO w Pekinie. Rosyjscy agenci pomagali tuszować przypadki dopingu w Soczi, a Igrzyska w Pjonganczangu są okazją do ocieplenia relacji obu Korei.

W tym artykule dowiesz się o:

Sport jako element ideologii

Historia pokazuje, że władze państw bardzo często wykorzystują sport do swoich celów. Już w 1936 roku hitlerowskie Niemcy chciały za sprawą wygrania klasyfikacji medalowej IO w Berlinie pokazać swoją dominację nad innymi. To się udało, bo reprezentanci III Rzeszy zdobyli 33 medale, podczas gdy Amerykanie "tylko" 24.

Niemcy byli wtedy zdeterminowani, aby osiągnąć sukces, bo sprawność fizyczna należała do ważnych elementów ideologii nazistowskiej. Omijano przy tym przepisy MKOL dotyczące amatorstwa. W tamtym okresie w państwie niemieckim bardzo dobrze funkcjonował ruch sportowy "Siła przez Radość", w ramach którego wielu obywateli uprawiało sport.

Zimna wojna

Polityka zaczęła mieszać się ze sportem jeszcze mocniej w okresie zimnej wojny. ZSRR dołączyło do igrzysk w 1952 roku w Helsinkach, jednak na swoich warunkach. Sportowcy nie zamieszkali w wiosce olimpijskiej, bo mogliby się tam swobodnie porozumiewać z obywatelami z zachodnich państw. Schronienie znaleźli za to w wiosce Otaniemi, która znajdowała się blisko radzieckiej bazy morskiej Porkkala.

- Kiedy zdecydowaliśmy się brać udział w międzynarodowych zawodach, byliśmy zmuszeni do zagwarantowania zwycięstw, inaczej "wolna" burżuazyjna prasa obrzuciłaby błotem cały nasz naród i naszych sportowców. Żeby uzyskać zgodę na wyjazd na międzynarodowe zawody, musiałem wydać specjalną notę do Stalina gwarantując zwycięstwo - mówił przed laty Nikołaj Romanow, przewodniczący Wszechzwiązkowego Komitetu ds. Kultury Fizycznej i Sportu.

W Helsinkach lepsi okazali się Amerykanie, którzy zdobyli 40 złotych medali, podczas gdy obywatele ZSRR zapisali na swoim koncie 22 "krążki" z najcenniejszego kruszcu. Na Wschodzie dokonywano jednak alternatywnych obliczeń. Dzięki metodzie alokacji punktów, zgodnie z którą nagradzano wyniki sportowców punktami za miejsca 1-6, USA i ZSRR osiągnęły remis. Prasa radziecka informowała jednak o "sportowym zwycięstwie ZSRR".

Bojkot

Zimna wojna doprowadziła też w przeszłości do bojkotu Igrzysk. W 1980 roku, gdy sportowcy rywalizowali o medale w Moskwie, z występu zrezygnowali Amerykanie. Była to decyzja czysto polityczna, nie mająca nic wspólnego ze sportem. Oficjalnie za powód decyzji Stanów Zjednoczonych podawano interwencję zbrojną ZSRR, które pod koniec 1979 roku zaatakowało Afganistan.

Polacy pamiętają tamte Igrzyska ze względu na "gest Kozakiewicza". Władysław Kozakiewicz po oddaniu rekordowego skoku, zapewniającego mu złoty medal i pokonanie faworyta gospodarzy, został wygwizdany przez radziecką publikę. W odpowiedzi dwukrotnie pokazał w jej stronę zgiętą rękę, gest potocznie uważany za obraźliwy. Zdjęcie Kozakiewicza chętnie wykorzystała zachodnia prasa. Nie opublikowano go za to w państwach komunistycznych, zaś politycy ZSRR chcieli odebrania medalu Polakowi za obrazę narodu radzieckiego. Polskie władze "gest Kozakiewicza" tłumaczyły... skurczem mięśni u polskiego sportowca.

Nie wszyscy sojusznicy posłuchali się jednak Amerykanów. Do Moskwy polecieli m. in. sportowcy z Wielkiej Brytanii. Był to jednak największy bojkot w historii IO, bo łącznie uczestniczyło w nim aż 67 państw. Mniejszy wymiar miał "odwet" państw komunistycznych. Cztery lata później, gdy Igrzyska rozgrywano w Los Angeles, Moskwa nie wysłała swoich sportowców na imprezę. Z protestu wyłamała się jedynie Rumunia.

Po raz kolejny polityka wmieszała się w sport, bo w tamtym okresie wielu sportowców z państw komunistycznych szykowało się do rywalizacji w Los Angeles. Jednak w lutym 1984 roku doszło do zmiany władzy na Kremlu. Głową państwa został Konstantin Czernienko i to on wezwał do bojkotu IO. Oficjalnie jako powód podano funkcjonowanie w USA ekstremistycznych grup antyradzieckich.

Igrzyska w Chinach

Gdy przed dekadą za organizację Igrzysk wzięły się Chiny, tamtejszy rząd od razu wziął sobie na cel wygranie klasyfikacji medalowej. Wydano dziesiątki aktów prawnych, które miały sprzyjać rozwojowi sportu. Najlepiej rokujący zawodnicy zostali odesłani do specjalnie stworzonych ośrodków. Funkcjonowały one w oparciu o System Sportu Elitarnego pod nazwą "Juguo Tizhi".

Chińczykom cel udało się zrealizować. Zdobyli 51 złotych medali i pokonali Amerykanów, na koncie których zapisano 36 złotych "krążków".

Równie cenną wygraną odnieśli jednak politycy. Ogromne wydatki chińskiego rządu na organizację zawodów i przygotowanie nowoczesnych obiektów sprawiły, że na dalszy plan zeszło łamanie praw człowieka w tym kraju. Gdy ogień olimpijski był wnoszony na Mount Everest, to specjalnie zamknięto wejście od strony Tybetu, aby protestujący Tybetańczycy nie przeszkodzili w ceremonii.

Konieczność budowy ośrodków olimpijskich wiązała się z przesiedleniami i eksmisjami. Część organizacji sprzeciwiała się takim praktykom, a dla przykładu skazano aktywistę Ye Guozhu na cztery lata więzienia za udział i pomoc w organizacji antychińskiej demonstracji. W ten sposób zakneblowano usta innym protestującym.

ZOBACZ WIDEO Oceniamy medalowe szanse polskich skoczków na IO. "Największe są w drużynówce"

Wygrać. Za wszelką cenę

Na jeszcze wyższy poziom połączenia sportu z polityką wnieśli Rosjanie. I to nie za sprawą szeroko zakrojonego programu rozwoju talentów. Rosja wygrała klasyfikację medalową Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Soczi, ale okazało się to wielkim oszustwem, o którym wiedziały najwyżej postawione osoby w państwie.

Już po zakończeniu rywalizacji w Soczi, wyszło na jaw, że Rosjanie zorganizowali specjalne pomieszczenie przy laboratorium, w którym znajdowały się próbki zebrane podczas kontroli antydopingowych. Zgromadzono nawet czysty mocz sportowców, aby w razie potrzeby dokonać zamiany. O tym wszystkim wiedziała Federalna Służba Bezpieczeństwa i rosyjskie Ministerstwo Sportu.

Próbki podmieniano za sprawą małego otworu w ścianie laboratorium. Rosjanie znaleźli też sposób na to, by nie zrywać plomb z fiolek. Rysy, potwierdzające otwarcie pojemniczka, były jednak widoczne dopiero pod mikroskopem. Były one bardzo specyficzne i powtarzały się na zbiorniczkach z moczem rosyjskich sportowców.

Program tuszujący doping w rosyjskim sporcie zaczął funkcjonować w 2011 roku, czyli na trzy lata przed startem rywalizacji w Soczi. Znaczne grono sportowców o nim wiedziało. Dzięki temu mogli korzystać do woli ze środków dopingujących, bo mieli pewność, że w laboratorium ich próbka z moczem zostanie podmieniona.

Krok ku pojednaniu?

Również w Pjongczangu polityka odgrywa swoją rolę, choć tym razem pozytywną. Organizowanie Igrzysk Olimpijskich przez Koreę Południową stało się okazją ku ociepleniu stosunków z sąsiadem z północy. Południowo i północnokoreańscy sportowcy mają wyjść na ceremonię otwarcia Igrzysk pod jedną flagą. Wśród pań do boju wystawiona zostanie też wspólna drużyna hokeja na lodzie.

W Pjongczangu obecna też będzie delegacja 22 polityków Korei Północnej. Zbliżenie obu państw nie miałoby miejsca, gdyby nie zmagania olimpijskie. Z tego powodu Stany Zjednoczone i Korea Południowa zrezygnowały też z ćwiczeń militarnych w okresie rozgrywania ZIO. Cieniem na te wydarzenia kładzie się jednak pomysł Pjongjangu, by dzień przed Igrzyskami w Korei Północnej zorganizować paradę wojsk.

Zjawisko będzie się nasilać

Eksperci nie mają wątpliwości, że coraz częściej będziemy słyszeć o ingerencji polityki w świat sportu. Właściwie stała się ona czymś naturalnym. Dla władców krajów, które nie są uznawane za demokratyczne, to okazja do zaprezentowania się przed innymi i wysłania w świat pozytywnego przekazu. Tym bardziej, że zaproszeni goście najczęściej wizytują obiekty sportowe, wioskę olimpijską czy świeżo wybudowaną infrastrukturę. Nie pojawiają się na prowincjach, gdzie często mieszkańcy żyją w biedzie i ubóstwie.

Na szczęście, sportowcy są obok tego wszystkiego. Ich interesuje to, kto dobiegnie do mety jako pierwszy, kto odda najdalszy skok. Bo czysty sport nie ma barw narodowych. Za przykład mogą posłużyć wydarzenia z Igrzysk w Pekinie, które rozgrywały się w momencie konfliktu rosyjsko-gruzińskiego. Wtedy MKOL obawiał się, że rywalizacja sportowców z tych państw może doprowadzić do wrogich zachowań. Nic takiego nie miało miejsca. Wygrał sport, nie polityka.

Komentarze (1)
avatar
yes
6.02.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
"Ich interesuje to, kto dobiegnie do mety jako pierwszy, kto odda najdalszy skok" - nie wiemy jak jest w rzeczywistości. 
Zgłoś nielegalne treści

Cenimy Twoją prywatność

Kliknij "AKCEPTUJĘ I PRZECHODZĘ DO SERWISU", aby wyrazić zgodę na korzystanie w Internecie z technologii automatycznego gromadzenia i wykorzystywania danych oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez Wirtualną Polskę, Zaufanych Partnerów IAB (878 partnerów) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów (404 partnerów) a także udostępnienie przez nas ww. Zaufanym Partnerom przypisanych Ci identyfikatorów w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej. Możesz również podjąć decyzję w sprawie udzielenia zgody w ramach ustawień zaawansowanych.


Na podstawie udzielonej przez Ciebie zgody Wirtualna Polska, Zaufani Partnerzy IAB oraz pozostali Zaufani Partnerzy będą przetwarzać Twoje dane osobowe zbierane w Internecie (m.in. na serwisach partnerów e-commerce), w tym za pośrednictwem formularzy, takie jak: adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń i identyfikatory plików cookies oraz inne przypisane Ci identyfikatory i informacje o Twojej aktywności w Internecie. Dane te będą przetwarzane w celu: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostępu do nich, wykorzystywania ograniczonych danych do wyboru reklam, tworzenia profili związanych z personalizacją reklam, wykorzystania profili do wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profili z myślą o personalizacji treści, wykorzystywania profili w doborze spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, poznawaniu odbiorców dzięki statystyce lub kombinacji danych z różnych źródeł, opracowywania i ulepszania usług, wykorzystywania ograniczonych danych do wyboru treści.


W ramach funkcji i funkcji specjalnych Wirtualna Polska może podejmować następujące działania:

  1. Dopasowanie i łączenie danych z innych źródeł
  2. Łączenie różnych urządzeń
  3. Identyfikacja urządzeń na podstawie informacji przesyłanych automatycznie
  4. Aktywne skanowanie charakterystyki urządzenia do celów identyfikacji

Cele przetwarzania Twoich danych przez Zaufanych Partnerów IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów są następujące:

  1. Przechowywanie informacji na urządzeniu lub dostęp do nich
  2. Wykorzystywanie ograniczonych danych do wyboru reklam
  3. Tworzenie profili w celu spersonalizowanych reklam
  4. Wykorzystanie profili do wyboru spersonalizowanych reklam
  5. Tworzenie profili w celu personalizacji treści
  6. Wykorzystywanie profili w celu doboru spersonalizowanych treści
  7. Pomiar efektywności reklam
  8. Pomiar efektywności treści
  9. Rozumienie odbiorców dzięki statystyce lub kombinacji danych z różnych źródeł
  10. Rozwój i ulepszanie usług
  11. Wykorzystywanie ograniczonych danych do wyboru treści
  12. Zapewnienie bezpieczeństwa, zapobieganie oszustwom i naprawianie błędów
  13. Dostarczanie i prezentowanie reklam i treści
  14. Zapisanie decyzji dotyczących prywatności oraz informowanie o nich

W ramach funkcji i funkcji specjalnych nasi Zaufani Partnerzy IAB oraz pozostali Zaufani Partnerzy mogą podejmować następujące działania:

  1. Dopasowanie i łączenie danych z innych źródeł
  2. Łączenie różnych urządzeń
  3. Identyfikacja urządzeń na podstawie informacji przesyłanych automatycznie
  4. Aktywne skanowanie charakterystyki urządzenia do celów identyfikacji

Dla podjęcia powyższych działań nasi Zaufani Partnerzy IAB oraz pozostali Zaufani Partnerzy również potrzebują Twojej zgody, którą możesz udzielić poprzez kliknięcie w przycisk "AKCEPTUJĘ I PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub podjąć decyzję w sprawie udzielenia zgody w ramach ustawień zaawansowanych.


Cele przetwarzania Twoich danych bez konieczności uzyskania Twojej zgody w oparciu o uzasadniony interes Wirtualnej Polski, Zaufanych Partnerów IAB oraz możliwość sprzeciwienia się takiemu przetwarzaniu znajdziesz w ustawieniach zaawansowanych.


Cele, cele specjalne, funkcje i funkcje specjalne przetwarzania szczegółowo opisujemy w ustawieniach zaawansowanych.


Serwisy partnerów e-commerce, z których możemy przetwarzać Twoje dane osobowe na podstawie udzielonej przez Ciebie zgody znajdziesz tutaj.


Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać wywołując ponownie okno z ustawieniami poprzez kliknięcie w link "Ustawienia prywatności" znajdujący się w stopce każdego serwisu.


Pamiętaj, że udzielając zgody Twoje dane będą mogły być przekazywane do naszych Zaufanych Partnerów z państw trzecich tj. z państw spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego.


Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, ograniczenia, przeniesienia przetwarzania danych, złożenia sprzeciwu, złożenia skargi do organu nadzorczego na zasadach określonych w polityce prywatności.


Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że pliki cookies będą umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. W celu zmiany ustawień prywatności możesz kliknąć w link Ustawienia zaawansowane lub "Ustawienia prywatności" znajdujący się w stopce każdego serwisu w ramach których będziesz mógł udzielić, odwołać zgodę lub w inny sposób zarządzać swoimi wyborami. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych osobowych znajdziesz w polityce prywatności.