Uczestnicy igrzysk obawiają się siarczystych mrozów, które aktualnie panują w Korei. Zresztą, w Pjongczangu to norma. Termometry pokazują nawet poniżej - 20 stopni Celsjusza, a mroźny wiatr jeszcze potęguje uczucie zimna. Prognozy na piątkowe otwarcie są lepsze, ale Włosi i Nowozelandczycy poważnie zastanawiają się nad odpuszczeniem ceremonii.
- Zapowiadają poprawę na piątkowy wieczór, ale trudno jest zmotywować sportowców, by siedzieli przez półtorej godziny w chłodzie - mówi Peter Wardell, szef nowozelandzkiej misji olimpijskiej. Obawy dotyczą przede wszystkim zawodników, którzy wystartują w najbliższy weekend.
Włoscy lekarze zwrócili uwagę, że pogoda może bardzo źle wpłynąć na trenerów i działaczy chorujących na cukrzycę bądź zmagających się z problemami kardiologicznymi.
Podczas ceremonii otwarcia (piątek, godz. 12:00 czasu polskiego) temperatura powietrza ma wynosić zero stopni Celsjusza. To i tak znacznie chłodniej niż w Soczi, Vancouver i Turynie, gdzie rozpoczynały się trzy ostatnie edycje zimowych igrzysk olimpijskich. W piątek w Pjongczangu nie powinno padać.
ZOBACZ WIDEO Polak z Korei Południowej: Mrozy w Pjongczangu będą bardzo dokuczać sportowcom. Zwłaszcza w konkurencjach narciarskich