Pani naukowiec na snowboardzie. Fizyka jądrowa pozwala jej odetchnąć

PAP / PAP/Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Weronika Biela
PAP / PAP/Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Weronika Biela

Trenuje, reprezentuje Polskę na igrzyskach, a mimo tego robi... doktorat! Snowboardzistka Weronika Biela twierdzi, że fizyka jest dla niej odskocznią, kiedy sport męczy ją psychicznie.

Maciej Mikołajczyk, WP SportoweFakty: Poważnie myśli pani, by pracować w przyszłości przy obsłudze Wielkiego Zderzacza Hadronów. Skończyła pani m.in. studia magisterskie z matematyki. Jak udaje się pogodzić pani naukę ze sportem?

Weronika Biela: Zdecydowanie fizyka jest moją pasją, taką odskocznią, gdy jestem zmęczona psychicznie treningami, startami i ciągłymi wyjazdami. Gdy koncentruję się na danym zadaniu z fizyki, potrafię przegapić cały dzień. Nie wiem, jak to moje zamiłowanie dalej się rozwinie. Na studiach spotkałam się z dużą życzliwością prowadzących. Pogodzenie sportu i studiów było możliwe tylko dzięki indywidualnym konsultacjom i egzaminom po zakończeniu sezonu startowego. Inni studenci też dużo mi pomagali. Musiałam nauczyć się tego samego, co reszta, tylko szybciej. Jako moją drogę w fizyce postanowiłam wybrać fizykę doświadczalną. Obecnie pracuję w laboratorium fizyki jądrowej, gdzie badam rzadkie procesy atomowe w ciężkich jonach.

Uważam, że takie eksperymenty są szczególnie fascynujące ze względu na to, że im głębiej wchodzę w daną tematykę, tym znajduję więcej rzeczy, które muszę poznać. Na początku wydawało mi się, że jesteśmy bardzo blisko obserwacji pewnego efektu, jednak okazało się, że to było coś zupełnie innego i trzeba szukać głębiej. Nie wiem, czy uda mi się ukończyć doktorat, ale jestem pewna, że te studia były bardzo dobrym wyborem. Fizyka jest bardzo interesująca, a przez to z przyjemnością spędzam w laboratorium te dni, które mam wolne od treningów. Aktualnie jestem na studiach doktoranckich z fizyki jądrowej na pierwszym roku, ale czy ten etap uda się połączyć z treningami, dopiero sprawdzę. Jeżeli nie, to będzie trzeba się na coś zdecydować.

Stresuje się pani przed startem w igrzyskach? Jak wyglądają pani ostatnie dni przed najważniejszą sportową imprezą?

Nie mam innego podejścia, niż przed innymi startami w sezonie, dlatego trochę się jak zawsze stresuję. Ciągle mam pewien problem z techniką, który sprawia, że jestem znacznie wolniejsza. Cały czas pracujemy nad tym z trenerem, bo korekta techniki będzie skutkowała poprawą rezultatów czasowych.

Dokładnie rok temu zdobyła pani złoty medal zimowej uniwersjady. To pani największy sukces w karierze?

To zdecydowanie był ważny sukces w mojej karierze, także ze względu na status imprezy akademickiej. Moje studia i uczelnia są dla mnie niezwykle istotne i cieszę się, że zdobyłam medal nie tylko dla siebie, ale także dla Uniwersytetu Jagiellońskiego. To były trudne zawody ze względu na fakt, że były "wciśnięte" w lukę pomiędzy Pucharami Świata. W Kazachstanie byliśmy dosłownie tylko przez dwa dni i to tylko na starty. Najważniejsze jednak, że się udało. Za moje największe osiągnięcie uważam jednak czwarte miejsce na Pucharze Świata w Winterbergu w 2015 roku.

W wieku 16 lat była pani mistrzynią Polski w... narciarstwie alpejskim. 

Gdy zaczęłam liceum, pomyślałam, że zacznę jeździć na snowboardzie, żeby zrobić uprawnienia instruktorskie i móc uczyć na stoku jazdy na nartach i desce. Ten sport wciągnął mnie na tyle, że nie wyobrażam sobie życia bez treningów, więc poszło inaczej niż planowałam, a ponieważ decyzja spotkała się z aprobatą rodziców, a tata był moim trenerem narciarstwa, było całkiem prosto ją podjąć. Przynajmniej nie pamiętam rozterek, ale od tamtego czasu minęło już w końcu ponad dziesięć lat.

Z jakimi nadziejami przystępuje pani do olimpijskiej rywalizacji? Jaki wynik panią zadowoli?

Najważniejsze jest dla mnie wykonać dwa dobre przejazdy eliminacyjne. Jeśli po przejeździe będę zadowolona z samej jazdy, to super. Jeśli dostanę się do finałów, to plan będzie taki sam na następny dzień. Nie stawiam żadnego miejsca jako celu, bo w naszym sporcie bywa tak, że czasem mimo dobrej jazdy zajmuje się miejsce identyczne, jak w przypadku słabego przejazdu, gdy dużo dziewczyn się wywracało. Bywa różnie, więc chcę po prostu pokazać dobre przejazdy.  

ZOBACZ WIDEO Kamil Stoch o zmianie stref czasowych. "Trzeba znieść pierwsze dwa dni"

Startuje pani w slalomie równoległym. Próbowała pani może swoich sił w innych konkurencjach, np. w halfpipie?

Próbowałam w crossie na mistrzostwach Polski parę lat temu. Na tych zawodach była ze mną moja mama i moje wyczyny podczas nich nadal funkcjonują jako zabawna historia do opowiadania przy znajomych. Mamy kilka razy do roku ćwiczenia na miękkiej desce, są to tak zwane treningi uzupełniające. Mamy wtedy elementy freestyle'u, ale nikogo z rodziny nie wzięłabym na taki trening, żeby uniknąć dodatkowych żartów.

Jakie wyniki dały pani olimpijskie minimum? Kiedy dowiedziała się pani, że poleci do Pjongczangu?

Kwalifikacje trwają od początku zeszłego sezonu i obejmują cały cykl Pucharu Świata i mistrzostwa świata. Punktacja była naliczana na bieżąco. Cały czas stabilnie byłam zakwalifikowana, ale przyjemnie było zobaczyć zamknięcie list i swoją oficjalną nominację.

Czego życzyć pani przed igrzyskami?

Medalu!

Komentarze (0)