Dawid Kubacki tłumaczył, że Polacy są na takim poziomie, że we wszystkich treningach nie muszą brać udziału. Ostatnio w nich skakał tylko Piotr Żyła, który wcześniej wypadł ze składu na konkurs indywidualny na skoczni normalnej. A więc zawodnicy mieli okazję zapoznać się ze skocznią, ale dodatkowe treningi odbył tylko ten, który może się trochę zmęczyć.
Przed ustaleniem składu polskiej ekipy na Pjongczang, Stefan Horngacher nalegał, aby skoczkowie mogli pracować z tymi, których mieli u swojego boku dotychczas. To minimalizuje możliwość popełnienia błędu, a skoczkowie nie czują presji igrzysk mocniej niż jest to konieczne. Są pewni, że będą świetnie przygotowani do zawodów.
Efekty? Te ostateczne zobaczymy dopiero po pierwszych zawodach, po których będą rozdawane medale. Już dziś jednak widać, że reprezentanci Polski są w znakomitej formie. Na treningach skakali na luzie, a osiągali fantastyczne rezultaty. Kwalifikacje, czyli jedyne, jak dotąd, skoki "o coś", przyniosły dwóch Polaków na podium - Kamil Stoch był drugi, a Kubacki trzeci. W dziesiątce uplasował się jeszcze Stefan Hula, a zaraz za nią - Maciej Kot.
Dotychczas strategia Horngachera sprawdza się co do joty. Próba generalna a końcowy spektakl rządzą się zupełnie innymi prawami, ale Polacy są dobrze przygotowani - to możemy powiedzieć już teraz. Pierwsze rozliczenia dopiero w sobotę na skoczni HS 109. Austriak wie, co robi.
ZOBACZ WIDEO Nie tylko Stoch powalczy o medal. "Kubacki jest regularny, Hula spisuje się znakomicie"
Chyba tylko Czesi.
Piszesz bzdurne peany pochwalne, jak jeszcze zaden konkurs sie nie odbyl.