W sobotę Justyna Kowalczyk zajęła 17. miejsce w biegu łączonym, a szczególnie dobrze zaprezentowała się w biegu stylem klasycznym. To bardzo dobry prognostyk przed wtorkowym startem w sprincie tą techniką. - Jestem przygotowana do biegu masowego i do sprintu. Optymizmu mi nie brakuje - mówiła w sobotę.
W poniedziałek Kowalczyk trenowała na olimpijskiej trasie, zwracają uwagę na detale, które mogą odegrać kluczową rolę podczas kolejnej rywalizacji. - Jeśli mam gdzieś zrobić dobry rezultat, to właśnie na takiej trasie, bo są dwa mocne podbiegi, na których powinnam walczyć - przyznała w rozmowie z Telewizją Polską.
Przypomnijmy, że nasza reprezentantka Polski w swoim dorobku ma już medal igrzysk olimpijskich w sprincie klasykiem. Osiem lat temu w Vancouver wywalczyła srebro. Jak będzie tym razem? - Na początku trzeba się zakwalifikować. To mi się nie udało podczas ostatniego sprintu w Planicy, więc przede wszystkim kwalifikacja. Starałam się przygotować najlepiej do tego sprintu od kiedy tylko zobaczyłam tę trasę. Mam nadzieje, że jutro będę w stanie pokazać pracę, jaką w to włożyłam - zaznaczyła. Pytana o konkretny cel, ucięła krótko: - Finał.
Eliminacje sprinterek rozpoczną się we wtorek o godzinie 9:30.
ZOBACZ WIDEO: Patryk Serwański: Konkurs na skoczni normalnej był absurdalny, dziwny i nie przystający do igrzysk olimpijskich