Pjongczang 2018. Nie skreślajmy Justyny Kowalczyk. Jej pierwszy trener optymistą przed trzydziestką

Getty Images / Clive Mason / Na zdjęciu: Justyna Kowalczyk
Getty Images / Clive Mason / Na zdjęciu: Justyna Kowalczyk

Na ćwierćfinale olimpijskim sprint w Pjongczangu zakończyła Justyna Kowalczyk. Paradoksalnie, zdaniem jej pierwszego trenera Stanisława Mrowcy, wtorkowy występ Polki przyniósł nadzieję przed najważniejszym biegiem na 30 km klasykiem.

- Moim zdaniem Justyna jest w bardzo dobrej formie. Przypuszczam, że potraktowała sprint jako kolejny bieg po drodze do tej trzydziestki. Przecież kilka faworytek na ten najdłuższy bieg (m. in. Marit Bjoergen - przyp. red.) w ogóle nie wystartowało - stwierdził Stanisław Mrowca.

W ćwierćfinale pięciokrotna medalistka IO dzielnie walczyła o półfinał. Na ostatnich metrach rywalki były jednak zdecydowanie szybsze. W studiu Telewizji Polskiej Paweł Zygmunt, były polski panczenista, ocenił, że Justyna Kowalczyk miała źle posmarowane narty. Zupełnie inną teorię, co do dopiero 5. miejsca Polki w 1/4 finału, ma jej pierwszy trener.

- Niestety, jak to często bywa w sprintach, wdała się w przepychankę (z Ingvild Flugstad Oestberg - przyp. red.), która ją trochę kosztowała, nawet na podbiegach. Mimo wszystko pokonywała je bardzo dobrze, co jest bardzo dobrym prognostykiem przed biegiem na 30 km klasykiem - zapewnił.

Królewski dla biegaczek dystans zostanie rozegrany w niedzielę 25 lutego, w ostatnim dniu igrzysk olimpijskich. Słowa rozmówcy WP SportoweFakty dają nadzieję, że to może być dla Kowalczyk i jej kibiców bardzo pozytywne zakończenie zmagań w Pjongczangu. - Widać, że Polka jest w formie. Pamiętajmy, że ten bieg jest jej głównym celem. Jemu podporządkowała wszystko, dlatego można być optymistą, że wytrzyma tempo najlepszych - podkreślił.

Wcześniej Justynę Kowalczyk i jej koleżanki czeka jednak m. in. start w sztafecie. W niej Biało-Czerwone chciałyby powalczyć o czołową ósemkę. - Sztafeta zawsze rządzi się swoimi prawami. Dziewczyny są bardzo ambitne i zrobią wszystko, by być w tym gronie. To jednak bardzo trudne zadanie. Życzę im, by dały radę, ponieważ to może zapewnić polskim biegom lepsze warunki do rozwoju dyscypliny - zakończył Stanisław Mrowca.

Złotą medalistką w sprincie kobiet została, zgodnie z oczekiwaniami, Szwedka Stina Nilsson. Srebro wywalczył Norweżka Maiken Caspersen Falla, a brąz olimpijka z Rosji Julia Biełorukowa. Kowalczyk sklasyfikowano na 22. lokacie. Sylwia Jaśkowiec i Ewelina Marcisz nie przebrnęły kwalifikacji.

ZOBACZ WIDEO Przemysław Babiarz: Sobotni konkurs był jak zimne piekło. Jestem pełen szacunku i współczucia dla skoczków

Komentarze (8)
avatar
Jozef Blonski
14.02.2018
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Nikt Justyny Kowalczyk nikt nie skreśla, to Ona sama ta swoją "depresją" doprowadza się do ... zaniku woli walki. Dziwne, że żaden z trenerów, żaden z psychologów sportowych nie są w stanie Jej Czytaj całość
Jan Kalinowski
14.02.2018
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
justyna kowalczyk sama sie skreslila trzeba bylo odejsc gdy byla na szczycie a pazernosc dla kasy przekreslila wszystko jeszcze troche a przywiesi sobie na plecach tablice koniec wyscigu 
avatar
margota
13.02.2018
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
A kto chce Justynę skreślać ???
Po co taki tytuł ?