- Moim zdaniem Justyna jest w bardzo dobrej formie. Przypuszczam, że potraktowała sprint jako kolejny bieg po drodze do tej trzydziestki. Przecież kilka faworytek na ten najdłuższy bieg (m. in. Marit Bjoergen - przyp. red.) w ogóle nie wystartowało - stwierdził Stanisław Mrowca.
W ćwierćfinale pięciokrotna medalistka IO dzielnie walczyła o półfinał. Na ostatnich metrach rywalki były jednak zdecydowanie szybsze. W studiu Telewizji Polskiej Paweł Zygmunt, były polski panczenista, ocenił, że Justyna Kowalczyk miała źle posmarowane narty. Zupełnie inną teorię, co do dopiero 5. miejsca Polki w 1/4 finału, ma jej pierwszy trener.
- Niestety, jak to często bywa w sprintach, wdała się w przepychankę (z Ingvild Flugstad Oestberg - przyp. red.), która ją trochę kosztowała, nawet na podbiegach. Mimo wszystko pokonywała je bardzo dobrze, co jest bardzo dobrym prognostykiem przed biegiem na 30 km klasykiem - zapewnił.
Królewski dla biegaczek dystans zostanie rozegrany w niedzielę 25 lutego, w ostatnim dniu igrzysk olimpijskich. Słowa rozmówcy WP SportoweFakty dają nadzieję, że to może być dla Kowalczyk i jej kibiców bardzo pozytywne zakończenie zmagań w Pjongczangu. - Widać, że Polka jest w formie. Pamiętajmy, że ten bieg jest jej głównym celem. Jemu podporządkowała wszystko, dlatego można być optymistą, że wytrzyma tempo najlepszych - podkreślił.
Wcześniej Justynę Kowalczyk i jej koleżanki czeka jednak m. in. start w sztafecie. W niej Biało-Czerwone chciałyby powalczyć o czołową ósemkę. - Sztafeta zawsze rządzi się swoimi prawami. Dziewczyny są bardzo ambitne i zrobią wszystko, by być w tym gronie. To jednak bardzo trudne zadanie. Życzę im, by dały radę, ponieważ to może zapewnić polskim biegom lepsze warunki do rozwoju dyscypliny - zakończył Stanisław Mrowca.
Złotą medalistką w sprincie kobiet została, zgodnie z oczekiwaniami, Szwedka Stina Nilsson. Srebro wywalczył Norweżka Maiken Caspersen Falla, a brąz olimpijka z Rosji Julia Biełorukowa. Kowalczyk sklasyfikowano na 22. lokacie. Sylwia Jaśkowiec i Ewelina Marcisz nie przebrnęły kwalifikacji.
ZOBACZ WIDEO Przemysław Babiarz: Sobotni konkurs był jak zimne piekło. Jestem pełen szacunku i współczucia dla skoczków
Po co taki tytuł ?