W środowym sprincie drużynowym na igrzyskach w Pjongczangu Justyna Kowalczyk i Sylwia Jaśkowiec zajęły siódme miejsce. - Cieszymy się, że podjęłyśmy walkę, wygrałyśmy z bardzo dobrymi zespołami, a z innymi walczyłyśmy. Jesteśmy bardzo zadowolone z naszego występu. Miejsce w czołowej ósemce na igrzyskach olimpijskich to bardzo duży sukces dla polskich biegów narciarskich - podkreśliła na gorąco po biegu Justyna Kowalczyk.
- Wszystkim było bardzo ciężko. I nam, i naszym rywalkom. Trzeba było przebiec sześć biegów w ciągu trzech godzin. Każdy z nich od startu do mety na sto procent. To taki wysiłek, że boli. Ale udało się! - cieszyła się Justyna Kowalczyk, która podkreśliła, że intensywnie trenowała styl dowolny z myślą o biegu olimpijskim z Sylwią Jaśkowiec.
- To, że nie było mnie ostatnio w Pucharze Świata, nie oznacza, że leżałam do góry tyłkiem. Trenowałam i występowałam w innych startach - właśnie po to, żeby podczas takiego biegu jak dziś nie zawieść mojej koleżanki - podkreśliła.
Po tych słowach rozemocjonowana Sylwia Jaśkowiec od razu gorąco jej podziękowała. - Justyna, dziękuję ci za twoje poświęcenie. Bardzo się cieszę, że tak wypracowałaś "łyżwę". Na podbiegach byłam z ciebie naprawdę bardzo dumna - zwróciła się do naszej multimedalistki olimpijskiej.
- Trzeba powiedzieć, że walczyłyśmy jak równe z równymi. Cieszę się, że koniec końców mamy siódme miejsce, które przekroczyło nawet nasze oczekiwania. Kiedy analizowałyśmy możliwości innych drużyn, to widziałyśmy, że ósemka jest w granicach naszych możliwości. A udało się wywalczyć trochę więcej. Są powody do radości i myślę, że ta radość udzieli się nie tylko nam - zaznaczyła 31-letnia zawodniczka.
Jaśkowiec podkreśliła, że sprint drużynowy to jedna z jej ulubionych konkurencji w narciarstwie biegowym. - Ta konkurencja jest bardzo widowiskowa i przyciąga wielu kibiców. A tych bardzo nam potrzeba, żeby popularyzować biegi narciarskie. Fajnie się ją ogląda, kiedy stoi się z boku i obserwuje, a kiedy się biegnie, rządzi adrenalina i walka o każdą pozycję. Te pojedynki są bardzo emocjonujące i udzielają się wszystkim - zakończyła.
Michał Bugno z Pjongczangu
ZOBACZ WIDEO: Maciej Kot: Bardzo chciałbym, żeby trener Horngacher został. Należy mu się wysoka podwyżka
natomiast jak przyjmiemy, że nie było przed n Czytaj całość