Nadieżda Siergiejewa podczas igrzysk olimpijskich w Pjongczangu rywalizuje w bobslejach. W dwójkach zajęła dwunaste miejsce. Teraz wszyscy zapamiętają ją ze wpadki dopingowej, o której jako pierwsze poinformowały rosyjskie media. Niedługo później niepokojące wieści potwierdził Aleksander Żubkow, szef rosyjskiej federacji bobslejów.
Na razie nikomu nie udało się ustalić, jaki środek wykryto w organizmie 30-letniej Rosjanki. Wiadomo jedynie, że to lek stosowany przy chorobach serca, ale nie jest to meldonium. Nadieżda nie miała zgody od lekarza na stosowanie tego specyfiku i teraz może spodziewać się surowych konsekwencji.
Co ciekawe, 13 lutego Nadieżda przeszła pierwszy test antydopingowy i wówczas jego wynik był negatywny. Trzy dni później okazało się, że kolejny test już wykazał obecność zabronionych środków. To może sugerować, że Rosjanka zastosowała niedozwolony lek już w Korei Południowej.
Rosyjska sportsmenka jest w bardzo trudnej sytuacji. Na jej niekorzyść działa fakt, że w 2016 roku została przyłapana na braniu meldonium. To także lek stosowany przy chorobach serca. W przypadku sportowców poprawia on wydolność i dlatego znajduje się na liście zakazanych środków.
To nie pierwsza wpadka Rosjan podczas igrzysk olimpijskich w Pjongczangu. Kilka dni temu wyszło na jaw oszustwo curlera. Aleksandr Kruszelnicki stosował meldonium i został pozbawiony brązowego medalu, który wywalczył z partnerką Anastazją Bryzgałową.
ZOBACZ WIDEO Tak Koreańczycy świętują w Pjongczangu Księżycowy Nowy Rok. Tradycją i kulturą dzielą się z dziennikarzami
Odpowiedzi na to, skąd bierze się norweska dominacja, dostarczyła ry Czytaj całość
https://sportowefakty.wp.pl/pjongczang-2018/739557/rosja-zaplacila-potezna-grzywne-jest-szansa-na-marsz-sportowcow-pod-krajowa-flag