Olimpijski ogień zgasł. Zimowe igrzyska w Pjongczangu dobiegły końca

WP SportoweFakty / Michał Bugno / Igrzyska olimpijskie w Pjongczangu
WP SportoweFakty / Michał Bugno / Igrzyska olimpijskie w Pjongczangu

Ogień olimpijski został wygaszony, co oznacza, że zimowe igrzyska olimpijskie w Pjongczangu dobiegły już końca. W niedzielę odbyła się ceremonia zamknięcia. Nastąpiło także przekazanie olimpijskiej flagi kolejnemu gospodarzowi ZIO - Pekinowi.

Przez nieco ponad dwa tygodnie oczy całego świata zwrócone były na Koreę Południową, a dokładniej na Pjongczang, gdzie odbywały się Igrzyska XXIII Zimowej Olimpiady. Blisko 3000 sportowców z rekordowej liczby 92 państw.

Po raz pierwszy w ZIO rywalizowali sportowcy z Ekwadoru, Erytrei, Kosowa, Malezji, Nigerii i Singapuru. Szczególnie dużym zainteresowaniem cieszyła się bobslejowa dwójka z Nigerii - pierwsza afrykańska załoga w tej dyscyplinie. Polacy do Pjongczangu wysłali 61 sportowców, również najwięcej w historii igrzysk.

Rywalizacja toczyła się w 102 konkurencjach, składających się na 15 konkurencji. Biało-Czerwoni w Pjongczangu zdobyli dwa medale, oba w skokach narciarskich. Największą bohaterką igrzysk została natomiast Marit Bjoergen. Norweżka wywalczyła pięć medali, dzięki czemu jej kraj zwyciężył w klasyfikacji medalowej, a ona sama wskoczyła na pierwsze miejsce w klasyfikacji wszech czasów pod względem miejsc na podium. Bjoergen ma na swoim koncie 15 krążków, w tym 8 złotych!

Igrzyska olimpijskie w Pjongczangu były pełne niesamowitych historii. Po raz pierwszy od blisko trzydziestu lat reprezentanci Korei Północnej i Południowej wystąpili pod jedną flagą, co być może będzie dużym krokiem w kierunku zjednoczenia obu państw, bądź przynajmniej ocieplenia stosunków.

ZOBACZ WIDEO Kamil Stoch podziękował za wsparcie kibiców. "Ono pomogło się nam podnieść"

Fantastyczną historię napisała także Ester Ledecka. Czeszka startując na pożyczonych nartach zwyciężyła w supergigancie, a kilka dni później była najlepsza w swojej właściwej dyscyplinie, jaką jest snowboard.

W Pjongczangu było wszystko - krew, pot i łzy. Radość zwycięzców mieszała się ze smutkiem pokonanych. Nie brakowało również dramatów. Za nami wspaniały czas zjednoczenia. Mimo komercjalizacji igrzyska wciąż mają swój niepowtarzalny klimat, co pokazała chociażby ceremonia zamknięcia.

Zupełnie inaczej niż podczas otwarcia wyglądał przemarsz sportowców. Najpierw wspólnie na płycie stadionu pojawili się chorąży poszczególnych reprezentacji. Polską flagę wniósł bobsleista Mateusz Luty. Następnie uczestnicy igrzysk, już bez podziału na narodowości, znaleźli się w centrum.

Poza defiladą sportowców, podczas ceremonii zamknięcia odbyła się także część artystyczna, pokazująca koreańską kulturę. Nagrodzono również najlepszych biegaczy narciarskich na 30 i 50 km. Ponadto przekazano flagę olimpijską gospodarzowi kolejnych zimowych igrzysk. Te odbędą się w 2022 roku w Pekinie.

Wyjątkowy czas igrzysk dobiegł końca. Ogień olimpijski został wygaszony. Smutek miesza się z radością i oczekiwaniem na kolejne ZIO. Do zobaczenia w Pekinie!

Komentarze (5)
mechanikwirus
25.02.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dla nas Polaków to chyba te igrzyska nawet wspomnieniem nie będą. 
Beata Dzierwa
25.02.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
WRESZCIE-?!!! BO JUŻ MNIE TO WKURZAĽO 
avatar
Jacek Ozimski
25.02.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
i dlatego nie płacę na tvpis 
avatar
ZXV
25.02.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ledecka wygrała w supergigancie a nie w slalomie gigancie tam wygrała Shiffrin.A to jest różnica. 
avatar
Afika95
25.02.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Dobrze ze to już sie dla Polski skończyło . Teraz po dokladnej analizie i po wybraniu kilku dyscyplin priorytetowych wziasc sie do ciezkiej pracy zeby ten koszmar ( wylaczajac skoki ) juz wiece Czytaj całość