Łukasz Kuczera: Skoczkowie to nie wszystko. Czarne chmury nad Tajnerem (komentarz)

WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Apoloniusz Tajner
WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Apoloniusz Tajner

Gdyby nie nasi skoczkowie, którzy zdobyli w Pjongczangu dwa medale, wracalibyśmy z Korei Południowej z niczym. Coraz więcej pytań i zarzutów pojawia się jednak pod adresem prezesa PZN, Apoloniusza Tajnera.

Nasi olimpijczycy wrócili z Pjongczangu z dwoma medalami. Złoto na dużej skoczni zapewnił nam fenomenalny Kamil Stoch, a drużyna skoczków wywalczyła dla Polski brązowy medal. Nie zmienia to jednak faktu, że pod względem osiągnięć były to znacznie gorsze igrzyska niż te w Soczi i Vancouver. Sporty zimowe w Polsce zrobiły krok w tył. Kibice już wydali wyrok i wielu sportowców nazwali turystami. Strach pomyśleć, co działoby się w sieci, gdyby nie dwa "krążki" Stocha i spółki.

Realnie patrząc, nigdy nie byliśmy potentatem w sportach zimowych. Passę w XXI wieku odmienił Adam Małysz, co pociągnęło za sobą poprawę szkolenia w skokach narciarskich. I choć skoczek z Wisły od kilku lat nie siedział na belce startowej, to znalazł godnych siebie zastępców.

W biegach narciarskich takim rodzynkiem była Justyna Kowalczyk. Zdobywała dla nas medale na trzech kolejnych igrzyskach i chwała jej za to. Jednak tylko niepoprawni optymiści mogli liczyć, że Polka wróci z Pjongczangu z kolejnym laurem.

Niespodzianki nie było. Kowalczyk nie powiększyła swojego olimpijskiego dorobku. Martwić może jedno. Przespaliśmy najlepszy okres w karierze Polki, w trakcie którego można było wykorzystać pięć minut i zachęcić do uprawiania biegów narciarskich młodzież. Być może to nie dałoby medalu w Pjongczangu, ale mogłoby zaprocentować w Pekinie w 2022 roku.

To, niestety, kamyczek do ogródka Apoloniusza Tajnera. Nie ma wątpliwości, że dla prezesa PZN z racji swojej przeszłości oczkiem w głowie są skoki narciarskie. Ale co z innymi dyscyplinami? Dlaczego do dzisiaj Kowalczyk nie doczekała się w Polsce porządnej trasy do treningów? - Prezes PZN w Zakopanem skoczni i skoczków doglądał. A o trasie dla biegaczy narciarskich jak zawsze zapomniał - pisała Kowalczyk w grudniu na swoim Facebooku.

Tajner, po sukcesach Kowalczyk w Vancouver w 2010 roku, ogłaszał start Narodowego Programu Rozwoju Biegów Narciarskich. - Dzisiejsi mistrzowie biegów narciarskich to sportowcy po trzydziestce. Czeka nas zatem ciężka i długa praca, nim wychowamy pokolenie biegaczy narciarskich, którzy będą reprezentowali Polskę na zimowych igrzyskach w 2018 i 2022 roku - mówił przed ośmioma laty szef PZN.

Osiem lat to wystarczający okres, by dokonać podsumowań. Czy mamy dziś następców Kowalczyk? Czy stworzyliśmy biegaczom właściwą infrastrukturę? Nie.

Tajner położył ogromny nacisk na skoki. Być może to taktyka skuteczna. Bo ostatnie sukcesy Stocha przyciągały przed telewizory miliony Polaków. Mamy konkursy Pucharu Świata na odnowionych obiektach w Zakopanem i Wiśle. Tym samym zapewnił sobie akceptację wśród kibiców i względny spokój. Bo wyniki podopiecznych Stefana Horngachera go bronią.

Tyle, że nasze sporty zimowe, nasze narciarstwo to nie tylko skoki. Jeśli prezes PZN tego nie zrozumie, coraz częściej będzie słyszał, że Tajner musi odejść. A jego przeciwnikom będzie przybywać argumentów.

Łukasz Kuczera

ZOBACZ WIDEO Talent na miarę Adama Małysza zmarnowany? "Nagle facet zniknął"

Komentarze (71)
avatar
Jerzy Arcelibas
28.02.2018
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Tajnera to powinno sie wyrzucić na zbity pysk. On tak działa w PZN jak Lato działał w PZPN 
avatar
Rt
27.02.2018
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Żaden tajner żaden Małysz trzeba poszukać człowieka który będzie miał jasny plan będzie umiał zdobyć fundusze i będzie miał jakieś doświadczenie w zarządzaniu. Trzeba przestać powielać ten błąd Czytaj całość
avatar
Rt
27.02.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Nie rozumiem dlaczego na prezesa związku wybiera się byłego trenera albo sportowca jakie on ma kwalifikacje żeby kierować związkiem to że był wybitnym trenerem czy sportowcem nijak się ma do za Czytaj całość
DYDO
27.02.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zgodzę się z większością komentarzy ale mam swoje ale . Ok biegi narciarskie całkowicie zawalone w infrastrukturze i tu Kowalczyk ma dużo racji . Ale mamy nowoczesny tor dla łyżwiarzy szybkich Czytaj całość
avatar
Wściekły Byk
27.02.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jak zwykle sami znafcy się wypowiadają co to wszystko by zrobili lepiej. Ach Polaczki...