- Na skoczni w Pjongczangu komentatorzy siedzą w ciepłym pomieszczeniu, a skoczkowie marzną w strasznych warunkach. Próbowałem to nawet nazwać określeniem z Dantego, że piekło jest zimne. I to, co zdarzyło się w sobotnim konkursie, to też było takie zimne piekło. Tylko, że - o, paradoksie - to nas najbardziej popiekło. Jestem dla skoczków pełen szacunku i takiego ludzkiego współczucia. Zdaję sobie sprawę z tego, jak trudno jest to wytrzymać. Wprawdzie to jest ich zawód i są w tym najlepsi, ale jednak budzi to mój podziw - mówi w rozmowie z reporterem WP SportoweFakty Michałem Bugno komentator TVP Sport Przemysław Babiarz, który wraz z Włodzimierzem Szaranowiczem komentował olimpijski konkurs skoków na skoczni normalnej w Pjongczangu.