Podczas zawodów w pływaniu synchronicznym, rozgrywanych w ramach mistrzostw świata w Budapeszcie, doszło do groźnej sytuacji. Anita Alvarez, czołowa amerykańska zawodniczka, nagle po zakończeniu swojego pokazu zniknęła pod wodą. Sytuacja wyglądała bardzo niebezpiecznie.
Na ratunek rzuciła jej się trenerka, która podniosła ją z dna basenu. Szybko na miejscu pojawiły się służby medyczne. Po kilku chwilach sytuację udało się opanować. Na szczęście skończyło się tylko na strachu. Zawodniczka nie narzekała na żadne urazy i wyraziła gotowość do kolejnych startów.
Jej sprawa była badana przez Światową Federację Pływacką (FINA). Utrata przytomności przez Alvarez nie została zbagatelizowana. Przewodniczący komisji medycznej lekarz Bela Merkely nadał na zawodniczkę zakaz startów w konkurencji drużynowej.
- To nie była pierwsza taka sytuacja z jej udziałem. Pływanie artystyczne jest wymagającą fizycznie konkurencją. W trakcie wykonywania układu zawodnicy przebywają na powierzchni znacznie krócej niż pod wodą - powiedział Merkely, którego cytuje węgierska telewizja RTL.
Wyjaśnił, że duża ilość pobranego tlenu w małym odstępie czasu, która zamieniona zostaje w dwutlenek węgla, sprawia, że dochodzi do omdleń. Jego zdaniem Alvarez jest zawodniczką, która ma z tym problemy.
- Ten sport nie jest chyba dla niej - powiedział. Decyzja została podjęta w obawie o zdrowie Amerykanki. Jednak zakaz nie oznacza, że Alvarez nie pojawi się już w basenie. Na ten moment nie ma oficjalnych przeciwności, by pływaczka wzięła udział w kolejnych zawodach.
Czytaj także:
Katastrofa na mistrzostwach świata. To koniec pewnej ery?! Kawęcki wysłał trenerowi wiadomość
Utalentowane kobiety w sporcie - rozpoznaj je na zdjęciach!
