Nie wszystkim podoba się to, co zrobiono dla Ukraińców w Polsce

Niedługo w poszczególnych zawodach Grand Prix w pływaniu może rywalizować nawet tysiąc zawodników. Od kilku dni Otylia Jędrzejczak robi wszystko, by pomóc gościom z Ukrainy i dać im możliwość rywalizacji z równieśnikami z Polski.

Mateusz Puka
Mateusz Puka
Otylia Jędrzejczak Materiały prasowe / Biuro Prasowe Fundacji Otylii Jędrzejczak / Na zdjęciu: Otylia Jędrzejczak
- Praktycznie non stop odbieramy telefony w sprawie kolejnych pływaków z Ukrainy, którzy szukają u nas miejsca do trenowania. Sytuacja jest trudna, ponieważ nie mamy swoich obiektów. Zgodnie z apelem Ministerstwa Sportu i Turystyki do środowiska sportowego staramy się pomóc na miarę naszych możliwości - mówi prezeska Polskiego Związku Pływackiego Otylia Jędrzejczak. W Polsce jest już ponad 200 ukraińskich pływaków w różnych grupach wiekowych.

Całkiem możliwe, że już niedługo większość z nich będzie rywalizować z polskimi zawodnikami podczas kolejnych zawodów Grand Prix. - Jako zarząd PZP przegłosowaliśmy już uchwałę o zwolnieniu ukraińskich sportowców z opłat startowych oraz licencyjnych do końca 2022 roku. Przed nami także dyskusja nad zmianami w regulaminach zawodów, żeby zawodnicy z zagranicy mogli brać w nich udział. Ważnym aspektem jest klasyfikacja Systemu Sportu Młodzieżowego, tak aby dotychczasowe zasady dla polskich zawodników nie uległy zmianie i pozwoliły klubom oraz zawodnikom spokojnie realizować założenia startowe - przyznaje wybitna polska pływaczka.

Taki ruch nie dość, że daje Ukraińcom szanse na kontynuowanie karier, to dodatkowo może pomóc w poprawieniu wyników także Polakom, którzy potrzebują konkurencji. Całkiem możliwe, że najbliższe miesiące będą w polskim pływaniu jedynymi z najciekawszych w ostatnich latach.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zimowa wyprawa żony skoczka. I to nie byle jaka!

Całkiem możliwe, że już niedługo Ukraińcy będą mogli bez przeszkód startować nie tylko w zawodach Grand Prix Polski, ale także mistrzostwach Polski. Problem w tym, że w samym środowisku jest wielu krytyków tak mocnego otwarcia się na obcokrajowców. Wszystko z powodu strachu przed stratą części finansowania. Krytycy tego pomysłu boją się bowiem, że umożliwienie Ukraińcom startów w mistrzostwach Polski może mieć wpływ na pozycje krajowych zawodników w poszczególnych finałach, a co za tym idzie, także finansowaniem klubów.

Jędrzejczak nie zamierza się jednak poddawać i poza udogodnieniami regulaminowymi, już rozmawia z przedstawicielami lokalnych samorządów na temat pokrycia kosztów noclegów ukraińskich zawodników w trakcie kolejnych rund zawodów Grand Prix. Na najbliższe, rozgrywane w ten weekend w Oświęcimiu najprawdopodobniej nie uda się przeprowadzić całej logistyki, ale za to już 9 kwietnia w Lublinie powinniśmy zobaczyć na starcie międzynarodową obsadę i ciekawą rywalizację polsko-ukraińską.

Część reprezentacji Ukrainy juniorów już wcześniej przyjęli pod swoje skrzydła Węgrzy, ale w naszym kraju też nie będzie brakować ciekawych zawodników. Obecnie w Wałczu przebywają ukraińscy pływacy, którzy szykują się do startu w lipcowych mistrzostwach Europy juniorów, a także w wielomeczu na Słowenii.

- Największe grupy z Ukrainy zostały już ulokowane w Centralnych Ośrodkach Sportu w Wałczu i Cetniewie. W pierwszym z nich zakwaterowanych jest 24 pływaków, a w drugim 18. To jednak tak naprawdę tylko część wszystkich sportowców z tego kraju, bo w Raciborzu są kolejne dwie grupy z Ukrainy, do Gorzowa Wlkp. i Ostrowca Świętokrzyskiego przybyło sporo piłkarzy wodnych, a w naszym kraju są już choćby skoczkowie do wody. Pracujemy nad tym, by w kilku miastach specjalnie dla nich otworzyć klasy pływackie. Nawet w trakcie naszej rozmowy dostałam zgłoszenie od kolejnej pływaczki, która szuka u nas miejsca do kontynuowania kariery - przyznaje Jędrzejczak, która na brak zadań nie może narzekać. Mistrzyni olimpijska jest prezesem PZP jest nieco ponad trzy miesiące, a w tym czasie musiała zajmować się porządkowaniem spraw w federacji, a teraz do bieżących obowiązków doszło także zaangażowanie w pomoc przybyszom zza wschodniej granicy.

Trzeba jednak zaznaczyć, że przedstawiciele PZP w całej sytuacji mają ogromne wsparcie ze strony klubów pływackich z całej Polski. Wielu trenerów przygarnia zawodniczki i ich najbliższych pod własny dach i umożliwia im dołączenie do swoich grup treningowych.

- Wiemy przynajmniej o kilku takich przypadkach, a jest ich z pewnością znacznie więcej. Ostatnio zgłosił się do mnie były reprezentant Polski Przemysław Wilant, który sam zadeklarował, że jest w stanie zapewnić dobre warunki do życia i treningów dla czwórki zawodników - dodaje Jędrzejczak.

Czytaj więcej:
Jego brat i ojciec uciekali polnymi drogami
Lucescu: Chylę czoła przed Polakami

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×