Jewgienij Ryłow jest utytułowanym pływakiem. W swojej karierze zdobył m.in. złoto olimpijskie i to dwukrotnie, a także triumfował na mistrzostwach świata. Po rozpoczęciu wojny w Ukrainie zrobiło się o nim głośno jednak z innego powodu.
Niestety to przez poglądy Rosjanina, który wziął nawet udział w marcowej paradzie poparcia Władimira Putina na moskiewskich Łużnikach. Ryłow został zdyskwalifikowany przez Międzynarodową Federację Pływacką (FINA) na dziewięć miesięcy.
To jednak nie koniec kontrowersyjnych działań pływaka, ponieważ znów "popisał się" 9 maja. W Dzień Zwycięstwa obchodzonego w Rosji. Wtedy obywatele tego kraju obchodzą rocznicę zakończenia II wojny światowej.
ZOBACZ WIDEO: Myślisz, że masz zły dzień? To spróbuj przebić tego kolarza
Sam Jewgienij Ryłow nie świętował, a w mediach społecznościowych podał powód takiej decyzji. "Chcę pogratulować wszystkim wspaniałego święta - Dnia Zwycięstwa! NIE WSTYDZĘ SIĘ, że jestem Rosjaninem, z dumą wyjmuję bordowy paszport podczas podróży, cieszę się, że jestem obywatelem wspaniałego kraju!" - napisał na Instagramie.
"I popieram mojego prezydenta, który kocha mój kraj i nie pozwala, aby chmury gęstniały na naszych granicach. Nie chcę świętować. Nasi chłopcy teraz umierają. Ale musimy PAMIĘTAĆ" - dodał.
Pływak nie wspomniał jednak o cywilach, którzy giną za naszą wschodnią granicą. Wszystko przez decyzję Władimira Putina. Wojna w Ukrainie rozpoczęta przez prezydenta Rosji trwa już od ponad dwóch miesięcy.
Zobacz też:
Co za debiut! Znana aktorka z medalami mistrzostw Polski