Kontrola antydopingowa wykazała, że Tomasz Zieliński zażywał niedozwolone środki. Konkretnie chodzi o nandrolon. W związku z tym Polak nie wystąpi na igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro. Nie wiadomo natomiast co z Adrianem Zielińskim, który również jest podejrzewany o stosowanie dopingu.
- Całe życie dźwigają ciężary i się temu poświęcili i teraz mieliby stracić w tak głupi sposób szansę na medale na igrzyskach? I to stosując środek z lat 90.? Jestem przekonany, że są niewinni. Pytanie tylko, kto za tym stoi - powiedział w rozmowie z "Super Expressem" ojciec sztangistów - Zbigniew.
Zwraca on również uwagę na fakt, że Tomasz w tym roku był w świetnej formie. Wygrał nawet złoty medal na mistrzostwach Europy. Wówczas wszystko było w porządku - nie wykryto u niego niedozwolonych środków.
- Przecież to może chłopakom złamać całe życie. Oni trenują w bydgoskim Zawiszy, są w wojsku, a co teraz z nimi będzie? Oni nie są idiotami, żeby wiedząc o kontrolach, brać jakieś świństwo - dodał Zieliński.
W piątek o godz. 13 odbędzie się konferencja prasowa Polskiego Związku Podnoszenia Ciężarów, na której być może dowiemy się, czy również w organizmie Adriana znajdował się doping.
ZOBACZ WIDEO: Tomasz Majewski: było ciężko, klepałem biedę i nie miałem na obiady
Rzadko się mylę.