Choć urodziła się mężczyzną, już za chwilę może zostać mistrzynią świata w podnoszeniu ciężarów. Start Laurel Hubbard na najważniejszej imprezie roku w Anaheim wywołuje ogromne kontrowersje, a wątpliwości co do jej występu mają nie tylko jej rywalki, ale i medycy.
Przyszedł na świat w 1978 roku w Auckland jako syn burmistrza miasta Dicka Hubbard. Rodzice nadali mu imię Gavin i właśnie pod tym imieniem rozpoczął on karierę w podnoszeniu ciężarów. Odnosił wiele sukcesów na arenie krajowej, ustanawiając już jako junior rekordy Nowej Zelandii w kategorii powyżej 105 kg.
Jednak naprawdę głośno o rodzinie Hubbardów zrobiło się kilkanaście lat później. W 2012 roku po przebytej kuracji hormonalnej Gavin zmienił płeć i przyjął imię Lauren. Krótko mówiąc, stał się kobietą, a następnie rozpoczął starty w kategorii pań.
Na sukcesy Lauren Hubbard musiała czekać do tego roku. Wiosną tego roku wygrała trzy imprezy z rzędu w których startowała, bijąc swoje rywalki na głowę. Na jednym z zawodów pokonała drugą Iuniarrę Sipaię z Samoa aż o 19 kilogramów!
Laurel Hubbard smashing a 140kg clean and jerk pic.twitter.com/XNMdQOVKLk
— Kimberlee Downs (@KimberleeDowns) 19 marca 2017
Te wyniki i absencja zawodniczek zdyskwalifikowanych po igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro sprawiają, że Hubbard jest zdecydowaną faworytką do złotego medalu na mistrzostwach świata w kategorii + 90 kg, które właśnie rozgrywane są w amerykańskim Anaheim.
Jak jednak można się było spodziewać, jej start wywołuje mnóstwo komentarzy. Mimo że niektóre zawodniczki, jak chociażby Tracey Lambrechs nie widzą w tym nic negatywnego, przeważają opinie, że rywalizacja z nią nie ma nic wspólnego ze sprawiedliwością. - To po prostu nie fair - ocenia amerykański trener Tim Swords. Wątpliwości mają także medycy. Otóż ich zdaniem jeśli sportowiec zmienia płeć w wieku 20-30 lat, to już wcześniej zdążył sobie wyrobić przewagę jeśli chodzi o wysokość testosteronu w organizmie. Tak uważa m.in. naukowiec dr Simon Sostaric.
Regulacje Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego wykazują, że u każdej z kobiet po zmianie płci poziom testosteronu musi utrzymywać się na odpowiednim poziomie i to przez 12 miesięcy przed startem. Chodzi o poziom 10 nanomoli na litr. Dokładne wyniki badań Hubbard nie zostały podane do publicznej wiadomości.
Szefowie australijskiej federacji uważają, że wszystkie wyniki badań dopuściły ją do startów na MŚ i nie zostało popełnione żadne oszustwo. - Jeśli tak, to musimy to zaakceptować. Zasady to zasady i nie my je określamy, tylko musimy je spełniać - oceniła prezydent amerykańskiej federacji podnoszenia ciężarów, Ursula Garza Papandrea. Dodała jednak, że dopuszczenie do startów Hubbard to proszenie się o kontrowersje.
Sama zainteresowana odmawia komentarzy, podobnie jak jej rodzina. Według nowozelandzkiej ekipy, Hubbard chce się w pełni skoncentrować na swoich startach i nie chce brać udziału w medialnej dyskusji. We wtorek 39-latka zdobędzie zapewne złoty medal MŚ, co z pewnością rozpęta na dobre medialną dyskusję z nią w roli głównej.
ZOBACZ WIDEO: Morderczy wyczyn reprezentanta Polski. "To było moje życiowe zwycięstwo"
1) są kobiety;
2) są mężczyźni;
3) i sa kobiety zrobione z męźczyzn i
4) i są mężczyźni zrobieni z kobiet
Zatem nic nie stoi na przeszkodzie Czytaj całość
---> Zupełnie wyjątkowy przypadek, wietrzyć w tym jakieś ogólne niebezpieczeństw Czytaj całość