Trzy lata później pech sprawił, że na półmetku spadł poza podium, ale to wystarczyło by ponownie zapewnić sobie trofeum. W tym roku krakowianin przystępuje do rywalizacji z tym samym celem - zdobyć puchar. Po raz trzeci.
Dos Sertoes nazywany jest od lat "Małym Dakarem". Wszystko dlatego, że rywalizacja trwa tu zazwyczaj 10 dni bez przerwy i nie raz bywa równie wymagająca, jak legendarny rajd. W tym roku organizatorzy skrócili co prawda zawody do siedmiu dni, ale to nie oznacza, że będzie łatwiej. - Miejscowi zawodnicy podchodzą do tej rywalizacji zerojedynkowo - wygram rajd lub przegram rajd. Dla mnie to tylko cel pośredni, bo tym najważniejszym jest Puchar Świata. Jeśli etapy będą długie i będzie szansa, żeby zmęczyć rywali, to myślę, że będzie dobrze - mówi przed startem Rafał Sonik.
Kapitan Poland National Team, który będzie jedynym reprezentantem naszego kraju w Rajdzie Brazylii, nie zamierza jednak odpuszczać, a swoje mocne strony odnajduje w przebytych już tysiącach kilometrów oesowych na całym świecie. - Jeśli zaczęło się tak fantastycznie, że w swoim pierwszym starcie w Dos Sertoes zająłem pierwsze miejsce, to może potrzebne były kolejne cztery lata, by wrócić tu z zapasem wiedzy, doświadczenia i pokory. W naszym sporcie są to najważniejsze elementy. Myślę, że w najbliższych dniach przekonam się, czy będę walczyć tutaj o zwycięstwo, czy "tylko" o punkty do klasyfikacji Pucharu Świata.
[ad=rectangle]
Lider klasyfikacji generalnej sezonu jest już w Brazylii, gdzie przygotowuje się do walki w okolicach Goianii. Miasto w środkowej części Brazylii będzie areną prologu, który zostanie przeprowadzony na specjalnie przygotowanym torze Goiania International Circuit. Najpoważniejszymi konkurentami "SuperSonika" będą Brazylijczycy Robert Nahas i Marcelo Medeiros oraz znany ze startów w Dakarze Urugwajczyk Sergio Lafuente.
- W środę mam w planie prześledzić tegoroczne dokonania moich konkurentów. Potem będę się skupiał już tylko na jak najlepszych przygotowaniu technicznym i mentalnym. Jestem po kilku tygodniach treningów kondycyjnych w Stanach Zjednoczonych i czuję, że jestem w dobrej dyspozycji. Nie chciałbym być w zbyt dobrej, bo wtedy łatwo przeszarżować - śmieje się quadowy mistrz.
W ubiegłym roku Rafał Sonik po wygraniu pięciu pierwszych etapów miał poważne problemy z rozerwaną oponą. Za jej wymianę na etapie maratońskim otrzymał wówczas trzygodzinną karę. Nie pomogła mu również kraksa i awaria tylnego zawieszenia Hondy TRX700XX. W tym roku rajdowiec postawił na Yamahę Raptor 700, ale jak zapewnia decyzja nie jest podyktowana zeszłorocznymi problemami. - Honda świetnie się spisywała, ale postanowiłem przetestować jak w tych terenach będzie sprawdzać się Yamaha i czy jest w stanie konkurować z najlepszymi. Mówi się o tym, że Honda ma większą prędkość maksymalną. Chcę wiedzieć, czy Raptor nie ma innych zalet, które w tych okolicznościach mogą okazać się ważniejsze.
Prolog Rajdu Dos Sertoes zapowiedziano na sobotę 23 sierpnia. Pierwszy etap, liczący 216 km z Goianii do Caldas Novas odbędzie się w niedzielę. Rajdowcy dotrą do mety w Belo Horizonte w sobotę 30 sierpnia.