Walka o tytuł mistrza świata wkracza w decydującą fazę. Kluczowy występ Kajetana Kajetanowicza

Materiały prasowe / kajto.pl / Na zdjęciu: Kajetan Kajetanowicz
Materiały prasowe / kajto.pl / Na zdjęciu: Kajetan Kajetanowicz

Załoga Orlen Rally Team zakończyła przygotowania do Rajdu Nowej Zelandii. Polacy zaliczyli dwa dni intensywnych testów samochodu na lokalnych trasach, które pozwoliły także poznać charakterystykę tych wyjątkowych, szutrowych odcinków specjalnych.

Rajd Nowej Zelandii wraca do kalendarza WRC po 10 latach przerwy i stanowi jedenastą rundę tegorocznych zmagań. Kajetan Kajetanowicz, któremu do końca sezonu pozostały jeszcze trzy z siedmiu rajdów, na które zezwala regulamin, sklasyfikowany jest aktualnie na czwartej pozycji w kategorii WRC2.

Różnice punktowe są jednak niewielkie, a każdy z poprzedzających go kierowców ma większą liczbę startów, dlatego wiele zależy od tego rajdu. Presja jest duża, a walka z lokalnymi kierowcami, w tym m.in. byłym reprezentantem zespołu fabrycznego Hyundaia, Haydenem Paddonem, nie będzie łatwa.

- Za nami dwa dni testów przed Rajdem Nowej Zelandii. Szczególnie ten drugi dzień dał nam namiastkę tego, co może czekać nas podczas rywalizacji, która toczyć się będzie na krętych i być może też bardzo błotnistych odcinkach - powiedział kierowca Orlen Rally Team, który po raz pierwszy wystąpi w Nowej Zelandii, a brak znajomości trasy będzie sporym wyzwaniem dla ustronianina.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: "będę tęsknić". Kto tak powiedział do Federera?

- To przepiękny kraj i szczególnie trudno skupić się na pracy podczas zapoznania z trasą, kiedy za oknem są takie widoki. Na odcinkach mamy szybkie partie, ale zdecydowanie więcej będzie trudnych technicznie, źle wyprofilowanych zakrętów. Na żadnym rajdzie nie spotkałem się z taką ich liczbą. To na pewno podnosi poziom trudności, bo nie wszystko możemy zaznaczyć w naszych notatkach, a do rywalizacji staniemy z kierowcami, którzy te trasy znają doskonale - dodał Kajetanowicz.

Trzykrotny mistrz Europy zwrócił też uwagę na to, że wyprawa na drugi koniec świata wiązała się ze sporymi trudnościami dla jego zespołu. - To wielkie wyzwanie logistyczne dla mnie i całego zespołu, ale i przygoda życia. Chcę wykorzystać czas tutaj do maksimum, cieszyć się jazdą i rywalizacją oraz dawać z siebie wszystko na odcinkach specjalnych. Bądźcie z nami! - podsumował kierowca z Ustronia.

Rywalizacja w rajdzie rozpocznie się 29 września od niespełna dwukilometrowego odcinka Pukekawa Auckland Domain, który zostanie rozegrany o godzinie 7.08 czasu polskiego. Piątkowe zmagania to z kolei sześć odcinków specjalnych bez przerwy na rutynowy serwis. Będzie to najdłuższy etap rajdu o długości 158,56 km. Załogi zmierzą się z dwukrotnie pokonywanymi oesami Whaanga Coast (29,27 km), Te Akau South (31,48 km) oraz Te Akau North (18,53 km).

Sobota rozpocznie się odcinkiem Kaipara Hills (15,83 km), następnie Puhoi (22,50 km) oraz Komokoriki (5,81 km). Podczas drugiej pętli zawodnicy ponownie pokonają te trzy odcinki. Finałowy dzień to dwukrotnie pokonywane oesy Whitford Forest - Te Maraunga Waiho (8,82 km) oraz Jacks Ridge (6,77 km), który będzie także dodatkowo punktowanym Power Stagem. Zwycięzców rajdu poznamy około godziny szóstej czasu polskiego.

Czytaj także:
Koniec sporu w F1. Podjęto decyzję ws. sprintów
Alfa Romeo ogłosiła skład na sezon 2023

Komentarze (0)