Zdecydowany sprzeciw Rosjan. "Treść dokumentu ma charakter polityczny"

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: ciężarówka Kamaz na trasie Rajdu Dakar
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: ciężarówka Kamaz na trasie Rajdu Dakar

Kamaz nie wystartuje w najbliższej edycji Rajdu Dakar. Rosyjski zespół swoją decyzję tłumaczy koniecznością podpisania dokumentu FIA, który wyraża sprzeciw wobec wojny w Ukrainie. Rosjanie ani myślą parafować tego typu oświadczenia.

W tym artykule dowiesz się o:

Od wielu lat Rajd Dakar jest niezwykle ważny dla Rosjan. Mowa przede wszystkim o kategorii ciężarówek, w której dominuje Kamaz. Dla rosyjskiego producenta to okazja, by pokonać zachodnie marki i na wewnętrznym rynku chwalić się sukcesem w najtrudniejszym rajdzie terenowym świata.

W środę Kamaz wydał jednak oświadczenie, z którego wynika, że rosyjski zespół nie weźmie udziału w zbliżającej się edycji Dakaru. Rosjanie odmówili podpisania dokumentu FIA o neutralności politycznej. W jego treści znajdują się bowiem punkty dotyczące wyrażenia solidarności z Ukrainą i potępienia rosyjskiej inwazji na Kijów.

"Naszym zdaniem treść tego dokumentu ma charakter polityczny, a także narusza zasadę równości w sporcie. Uważamy, że podpisanie tego typu oświadczeń jest niemożliwe, podobnie jak wymaganie od uczestników rywalizacji na takich warunkach" - napisał Kamaz w oświadczeniu.

ZOBACZ WIDEO: Dramat z Holandią, wygrana z Walią. Co wiemy przed MŚ? | Z PIERWSZEJ PIŁKI #19 [CAŁY ODCINEK]

"Nasz wybór jest oczywisty. Zawsze stoimy po stronie ojczyzny, zwłaszcza gdy znajduje się ona w trudnej sytuacji" - dodała rosyjska ekipa.

Dokument FIA wywołuje kontrowersje w Rosji od kilku miesięcy. Już na początku marca część kierowców z tego kraju odmówiło jego podpisania, obawiając się konsekwencji karnych. Zgodnie z prawem uchwalonym przez Dumę Państwową, za krytykę działań rosyjskiego wojska i "specjalnej operacji wojskowej" w Ukrainie można trafić do więzienia nawet na 15 lat. Część kierowców obawia się, że podpisanie dokumentu FIA w Rosji potraktowane zostanie właśnie jako krytyka armii.

Kamaz odczuwa również skutki zachodnich sankcji, co miało wpływ na przygotowania załogi do Dakaru. Gdy latem rozgrywano na terenie Rosji rajd Silk Way Rally, w ciężarówkach montowano zamienniki produkowane w kraju albo też elementy importowane z innych państw niż zachodnie. Nie były one jednak tak dobrej jakości jak te, które wcześniej kupowano w Niemczech czy Francji.

Konstantin Żilcow, były pilot Krzysztofa Hołowczyca, aby wystartować w najbliższym Dakarze postanowił przyjąć obywatelstwo innego państwa. W ten sposób Rosjanin nie będzie musiał rywalizować pod neutralną flagą i będzie zwolniony z obowiązku podpisania dokumentu FIA. Decyzję Żilcowa powszechnie skrytykowano w Rosji, nazywając ją nawet "zdradą".

Czytaj także:
Koniec sporu w F1. Podjęto decyzję ws. sprintów
Alfa Romeo ogłosiła skład na sezon 2023

Źródło artykułu: