Mikołaj Marczyk i Szymon Gospodarczyk przystąpili do 62. Rajdu Barbórka z zamiarem powtórzenia ubiegłorocznego sukcesu. Wówczas to załoga Orlen Team wygrała zarówno sam rajd, jak i Kryterium Asów na ulicy Karowej. Po dwóch przejazdach przez Autodrom Słomczyn plan udawało się realizować, bo duet w Skodzie Fabii RS Rally2 prowadził w klasyfikacji generalnej. Kolejne dwie próby rozegrane na Autodromie Bemowo powiększyły tylko przewagę Marczyka i Gospodarczyka.
Załogi miały świadomość tego, że decydującymi dla losów rywalizacji w rajdzie mogą być testy rozgrywane na terenie Polfy Tarchomin. To właśnie tam odcinki specjalne stanowiły połowę dystansu całego rajdu. Marczyk i Gospodarczyk popisali się tam perfekcyjną jazdą, wygrywając oba przejazdy a następnie przypieczętowali triumf w 62. Rajdzie Barbórka kapitalnym występem na Autodromie Bemowo.
Najlepsi z najlepszych uzyskali przepustkę na legendarne, Ogólnopolskie Kryterium Asów na ulicy Karowej w ścisłym centrum Warszawy. Marczyk i Gospodarczyk nie popełnili tam najmniejszego błędu i po kapitalnej jeździe wygrali Kryterium po raz drugi z rzędu. Imponuje przede wszystkim styl, w jakim dokonała tego załoga Orlen Team. Marczyk i Gospodarczyk zdeklasowali rywali, pokonując drugą załogę o ponad 2 sekundy.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Błysk byłego piłkarza Barcelony! Fantastyczny gol
- Wygrywamy Rajd Barbórka 2024. Po drodze zwyciężyliśmy na pięciu z siedmiu rozegranych prób, natomiast nie to było najważniejsze. Oczy wszystkich zwrócone były w kierunku słynnej ulicy Karowej w centrum Warszawy, gdzie rozegrało się Ogólnopolskie Kryterium Asów. Tuż po godzinie 22 wyruszyliśmy na trasę i od pierwszych zakrętów poczuliśmy z Szymonem, że bawimy się znakomicie - powiedział Mikołaj Marczyk.
- Wygraliśmy Karową z przewagą ponad 2 sekund, co jest naprawdę kapitalnym wynikiem. Mieliśmy ogromną przyjemność z jazdy. Mam wrażenie, że po zwycięstwie w zeszłym roku zeszło z nas trochę presji i tym razem po prostu mogliśmy się tym cieszyć, na dużym luzie. Mam nadzieję, że kolejne Kryteria na ulicy Karowej też będą przynosić nam tyle uśmiechu - podsumował kierowca Orlen Team.
- W tym roku na Karowej czuliśmy duży luz. Towarzyszyło nam o wiele mniej stresu, niż przed rokiem. Stojąc na starcie po prostu się uśmiechnęliśmy zadowoleni, że to już. W tym roku Karowa była niesamowicie przyczepna, więc towarzyszyły nam duże przeciążenia, natomiast Miko pojechał perfekcyjnie. Wiedziałem, że czas będzie dobry, ale nie spodziewałem się chyba, że aż tak! - zakończył Szymon Gospodarczyk, pilot w załodze Orlen Team.