Hubert Ptaszek: Liczę na kolejne punkty
Po dwóch startach w kategorii WRC 2 za kierownicą Skody Fabii R5, dla Huberta Ptaszka nadszedł najwyższy czas, aby przesiąść się do Peugeota 208 T16, którym zawodnik z Torunia weźmie udział w siedmiu tegorocznych rundach Rajdowych Mistrzostw Świata.
Podczas zbliżającego się Rajdu Meksyku, 23-letni Hubert Ptaszek reprezentujący tym razem barwy ekipy Peugeot Sport Slovakia będzie musiał zmierzyć się z dziewięcioma rywalami zgłoszonymi do cyklu WRC 2. Dla Polaka będzie to jednocześnie pierwszy start na trasach w Ameryce Północnej, które z całą pewnością nie należą do najłatwiejszych.
Rajd Meksyku jest pierwszą gorącą, szutrową rundą od wrześniowego Rajdu Australii, jednocześnie rozpoczynającą serię sześciu kolejnych eliminacji WRC rozgrywanych na szutrowej nawierzchni. Dla polskiego kierowcy cenne będzie doświadczenie i wiedza, jaką na przestrzeni ostatniej dekady zdobywał na tych wymagających oesach jego pilot Maciej Szczepaniak.
- Do Meksyku wylatujemy już w najbliższy piątek, a w poniedziałek weźmiemy udział w oficjalnych testach WRC 2. Będzie to pierwszy start za kierownicą Peugeota 208 T16 oraz mój debiut w Meksyku, więc już nie mogę się doczekać. Maciek opowiadał mi, że to bardzo fajny, czysty rajd, podczas którego wiele rzeczy można przewidzieć. Oczywiście, wokół drogi są betonowe murki, choć sama trasa jest bardzo "sympatyczna". Mam nadzieję, że na zapoznaniu uda nam się wykonać dobrą robotę i będziemy w stanie jechać swoim tempem od pierwszych kilometrów. Rajd Meksyku skrywa ciekawe wyzwania, na przykład w postaci 80-kilometrowego odcinka i dwóch 60-kilometrowych - to duże wyzwanie zarówno dla nas, jak i dla samochodu, który na tych wysokościach traci około 20 procent mocy. Przed nami wciąż sporo pracy, ale jesteśmy pozytywnie nastawieni. Będziemy jechać swoim tempem, a głównym celem będzie osiągnięcie mety. Jeśli uda nam się utrzymać równą formę przez cały weekend, powinniśmy wywieźć z Ameryki Północnej kilka cennych punktów do klasyfikacji WRC 2 - powiedział Ptaszek.
- Meksyk to jeden z moich ulubionych rajdów, przede wszystkim dlatego, że odcinki specjalne są bardzo fajne i pozwalają kierowcom na prawdziwą jazdę, bez konieczności ciągłego uważania na samochód. Szuter jest twardy i zbity, co zapobiega tworzeniu się kolein. Dzięki temu jazda staje się bardzo przyjemna. Ponadto, moim zdaniem to jeden z najbardziej spektakularnych rajdów. Guanajuato jest pięknym miastem wpisanym na listę Unesco, na starcie rajdu jest mnóstwo kibiców i panuje wspaniała atmosfera. Jeśli chodzi o naszą współpracę z Hubertem, to głównym celem będzie kontynuowanie tego, co zaczęliśmy w Szwecji. Musimy być skoncentrowani, ponieważ 80-kilometrowy odcinek specjalny to nie przelewki - dodał pilot kierowcy.