Nie najlepiej rozpoczyna się nowy sezon WRC. Już na pierwszym odcinku Rajdu Monte Carlo doszło do wypadku Haydena Paddona. Samochód prowadzony przez Nowozelandczyka dachował na wąskim fragmencie drogi i zablokował trasę.
Do wywróconego Hyundaia bardzo szybko podbiegli kibice, którzy chcieli pomóc 29-latkowi w wydostaniu się z pojazdu. Jeden z fanów przestraszył się jednak całego zajścia i spadł ze skarpy. Na ratunek ruszyli mu inni zgromadzeni w tym miejscu i na szczęście nikomu nic się stało.
Paddon i jego pilot John Kennard również są cali. Jednak ze względu na zamieszanie po wypadku, organizatorzy podjęli decyzję o odwołaniu pierwszego odcinka.
ZOBACZ WIDEO "Im jest trudniej, tym lepiej". Jakub Przygoński już po Dakarze