Krzysztof Hołowczyc postanowił w roku 2024 po raz kolejny w karierze zmierzyć się z Rajdem Dakar. Polak zasiądzie za kierownicą nowego MINI, ale by odpowiednio przygotować się do najtrudniejszej imprezy terenowej na świecie, zaplanował szereg występów. Pojawił się m.in. na trasach Pucharu Europy w rajdach terenowych Baja.
Wprawdzie w europejskim cyklu olsztynianin zasiadł za kierownicą starszego modelu BMW, ale w tym przypadku najważniejsze było zbieranie doświadczenia przez pilota Łukasza Kurzeję. Nie miał on bowiem okazji do startów w Dakarze, więc musiał przejść przyspieszony kurs szkoleniowy z nawigacji.
Przygotowania do Dakaru należy ocenić na szóstkę, bo duet Hołowczyc-Kurzeja właśnie zdobył Puchar Europy w rajdach terenowych Baja. Po wygranej w Grecji i na Węgrzech, tym razem Polacy byli najlepsi w Baja Troia Turkey.
ZOBACZ WIDEO: Polski mistrz szczerze o swojej przemianie. "Byłem łobuzem"
Kluczowe dla losów rajdu w Turcji okazały się już sobotnie przejazdy. Hołowczyc jako jedyny kierowca w stawce na skrzyżowaniu dróg obrał właściwy kierunek, co tylko potwierdza, że Kurzeja bardzo szybko poradził sobie z nawigowaniem w trudnym terenie. Pozostałe załogi otrzymały kary czasowe (26 minut) za pobłądzenie na trasie, co dało Hołowczycowi ogromną przewagę.
- Na pierwszym etapie doszło do wygięcia znacznika określającego trasę. Pojechałem prosto, podczas gdy mój pilot krzyczał: "wsteczny, wsteczny, musimy skręcić w lewo". Zawróciliśmy, pojechaliśmy w lewo i skończyło się tak, że jako jedyni pokonaliśmy tę trasę w sposób właściwy - powiedział Hołowczyc.
- To mój pilot jest zwycięzcą. Dużo zyskaliśmy w tej sytuacji. W dalszym etapie rajdu mogliśmy już oszczędzać rajdówkę i nie musieliśmy podejmować ryzyka, aby odnieść zwycięstwo - dodał olsztynianin.
Przed Baja Troia Turkey liderem Pucharu Europy byli Ghislain de Mevius i Johan Jalet. Belgowie mieli 6 punktów przewagi nad polską załogą, ale na swoim koncie mieli występy w czterech rajdach, podczas gdy Krzysztof Hołowczyc i Łukasz Kurzeja tylko w dwóch.
W niedzielę Polacy nieco spuścili z tonu i kontrolowali sytuację, podczas gdy konkurencja z Belgii dojechała do mety rajdu w Turcji na drugim miejscu. W ten sposób de Mevius i Jalet zajęli też drugą lokatę w "generalce".
Baja Troia Turkey - wyniki:
1. Krzysztof Hołowczyc (POL)/Łukasz Kurzeja (POL) BMW X3 - 6:45.23.1
2. Ghislain de Mevius (BEL)/Johan Jalet (BEL) G Rally Team OT3 - 6:58.04.2
3. Amerigo Ventura (ITA)/Mirko Brun (ITA) Yamaha YXZ 1000 R - 6:58.12.2
4. Pau Navarro (ESP)/Pol Ros (ESP) Can-Am Maverick XRS Turbo RR - 7:03.58.6
5. Fidel Castillo Ruiz (ESP)/Marc Solá (ESP) Can-Am Maverick XRS Turbo RR - 7:12.00.9
6. Israfil Akyüz (TUR)/Mert Tepe (TUR) Can-Am Maverick XRS Turbo RR - 7:14.19.4
7. Fernando Alvarez (ESP)/Xavier Panseri (FRA) G Rally Team OT3 - 7:21.13.6
8. Mert Becce (TUR)/Sertaç Tatar (TUR) Yamaha YXZ 1000 R - 7:45.50.3
9. Alessandro Trivino Bellini (ITA)/Marco Trivini Bellini (ITA) Mitsubishi Pajero - 7:59.11.5
10. Eylem Tekin Erişti (TUR)/Ejder Tekin Erişti (TUR) Can-Am Maverick XRS Turbo - 9:37.08.5
11. Adam Kuś (POL)/Marcin Pasek (POL) Can-Am Maverick X3 - 12:04.12.6
Czytaj także:
- "Absurd". Kierowcy F1 są wściekli. Nie chcą słyszeć o milionowej karze
- Lewis Hamilton zabrał głos ws. wojny w Izraelu. "Musimy to zakończyć"