Właściciel Energylandii łączy siły z gigantem. "Możliwość rozwoju"

Materiały prasowe / Na zdjęciu: Energylandia Rally Team
Materiały prasowe / Na zdjęciu: Energylandia Rally Team

Właściciele Energylandii stawiają nie tylko na rozwój parku rozrywki, ale chcą też podbić Rajd Dakar. W celu poprawy osiągów swoich samochodów, rodzina Goczałów zawiązała sojusz z marką Taurus.

Dla Taurusa rozwój wyjątkowych samochodów jest niezmiennym priorytetem. Marka skupia się na tworzeniu pojazdów, które oferują maksymalną wydajność i osiągi, zapewniając jednocześnie zespołom i zawodnikom unikatowe doświadczenia na trasach. Te maszyny są stworzone do rywalizacji sportowej, a Taurus jest zdeterminowany, aby zapewnić ich dostępność dla wszystkich, którzy poszukują perfekcji w każdych zawodach.

Energylandia natomiast po raz kolejny potwierdza swoje zaangażowanie w osiąganie możliwie jak najlepszych wyników. Rygorystyczne treningi, wycieńczające testy i ciągły rozwój to coś, co jest zakorzenione w DNA zespołu. Z trzema pojazdami, które przejechały ponad 10 tys. kilometrów w trakcie testów rozwojowych, zespół Energylandia Taurus Factory Team jest gotowy do podjęcia wyzwania podczas Rajdu Maroka, Rajdu Dakar oraz sezonu terenowych mistrzostw świata W2RC 2025.

Cel jest jasny - osiągnąć doskonałość na każdej płaszczyźnie. Współpraca pozwoli obu zespołom wpłynąć na szeroko zakrojony proces rozwoju Taurusa, zaś eksperckie doświadczenie Energylandii będzie niezbędne w trakcie testów.

ZOBACZ WIDEO: Nazywają go następcą Bartosza Zmarzlika. Niektórzy mówią o zbyt małym progresie

- Dla naszej misji oraz celów rozwojowych, zarówno w przypadku naszych klientów, jak i zespołów, które wybierają Taurusa, kluczowa jest obecność w czołówce. Projektujemy samochód przyszłości. Aby przerodzić nasze pomysły w rzeczywistość, potrzebujemy testów, kilometrów spędzonych na trasach oraz szybkich kierowców. Wszystkie te cechy znaleźliśmy w zespole, który poświęca się rygorystycznemu i dobrze przygotowanemu planowi treningowemu - mówi Erik Wevers, dyrektor Taurus BV.

- Udaliśmy się do Taurusa wiedząc, że ich samochód jest najbardziej wydajny, najszybszy oraz najprzyjemniejszy w prowadzeniu. Poświęciliśmy niezliczone liczby godzin oraz przejechanych kilometrów po to, aby jeszcze bardziej rozwinąć tę maszynę. Wykonanie tego samemu byłoby bardzo długim procesem; nasza współpraca z Taurusem pozwoli nam zdecydowanie skrócić ten czas, a ich doświadczenie zapewni nam błyskawiczną możliwość rozwoju. Jestem przekonany o tym, że nasza praca przełoży się na doskonałe wyniki w kolejnych imprezach - dodaje Eryk Goczał, kierowca oraz lider zespołu Energylandii.

To właśnie Eryk Goczał wygrał Rajd Dakar w roku 2023. Wówczas lider Energylandii miał ledwie 18 lat. Sztuki tej dokonał z pilotem Oriolem Meną. Hiszpan będzie mu towarzyszył w rajdowych przeprawach w kolejnych miesiącach. Pozostałe załogi stworzą Marek Goczał z Maciejem Martonem oraz Michał Goczał z Szymonem Gospodarczykiem. Ekipa ma też jeden wolny samochód na rok 2025.

Ponadto w skład zespołu wejdzie wysoko wykwalifikowany personel z mechanikami, inżynierami oraz pracownikami obu organizacji, który jest gotowy stawić czoła wyzwaniom, jakie czekają na nich w najbardziej ekstremalnych rajdach na świecie.

Już teraz można zaryzykować tezę, że połączenie sił przez Energylandię i Taurusa sprawia, że rodzinny klan Goczałów jest głównym kandydatem do zwycięstwa w Rajdzie Dakar w kategorii Challenger w roku 2025.

Czytaj także:
- Wyłożą 250 mln euro. Wielki powrót Niemiec do F1?
- "Brutalny sport". Pociesza kolegę po wyrzuceniu z F1

Źródło artykułu: WP SportoweFakty