Adam Małysz: Końcówka będzie najgorsza

Pomimo kłopotów na pierwszym pomiarze, Adam Małysz ostatecznie ukończył 12. etap Rajdu Dakar na dobrym, 15. miejscu. Do końca imprezy pozostały jeszcze dwa dni.

Andrzej Prochota
Andrzej Prochota

- Na początek mieliśmy trudną, 400-kilometrową dojazdówkę przez bardzo wysokie góry. Przekroczyliśmy wysokość 4700 metrów, a na start do oesu zjechaliśmy na 2600 metrów. Nie zaczęliśmy odcinka najlepiej, bo w kurzu za innymi samochodami pojechaliśmy prosto. Zjechaliśmy do wąwozu i musieliśmy wracać na trasę. W tym momencie minął nas Australijczyk w Toyocie i dwa Mini. Oni również znaleźli się w wąwozie, ale pojechali dołem - powiedział Adam Małysz.

- My podjechaliśmy na górę i wtedy rywale wyprzedzili nas o parę minut. Na pierwszym waypoincie zajmowaliśmy 30. miejsce. Dojechaliśmy do wydm. Pierwsze wydmy pokonaliśmy na wysokim ciśnieniu w kołach. Przed drugim pasem wydm, na 194. kilometrze już zmniejszyliśmy ciśnienie, bo nie było żartów. Przejechaliśmy bez zakopania samochodu i jestem super zadowolony

- Do mety pozostały dwa dni. Końcówka Dakaru jest najgorsza. Wydaje się, że to już z górki. Każdy jedzie rozkojarzony i wtedy łatwo o błędy. Czekają nas jeszcze dwa trudne etapy. Trzeba skoncentrować się na każdym z nich, nie myśleć o mecie, jechać spokojnie i z głową - zakończył.

W klasyfikacji generalnej Rajdu Dakar załoga Adam Małysz - Rafał Marton zajmuje 14. miejsce.

Nie zwlekaj! Już teraz zalajkuj nasz profil Sporty motorowe - SportoweFakty.pl na Facebooku!

Źródło: malysz.com

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×