- Trening w Szwajcarii miał nas przygotować przede wszystkim tlenowo do jazdy na dużych wysokościach podczas Dakaru, niestety ze względu na kontuzję musiałem przerwać go wcześniej - relacjonował to zdarzenie Robin Szustkowski.
Po powrocie do Warszawy zawodnik przeszedł dogłębne badania. Wynik rezonansu magnetycznego wskazał na kompresyjne złamanie kłykcia kości piszczelowej, zerwanie więzadła krzyżowego oraz uszkodzenie łąkotki.
- Tego typu urazy kwalifikują do natychmiastowej operacji. Jednak, w związku ze zbliżającym się Rajdem, postanowiłem przełożyć zabieg o 6 tygodni. O ile po urazie więzadła kolano w miarę szybko dochodzi do siebie, to złamanie jest na tyle poważną kontuzją, że wymaga co najmniej 4 tygodni leczenia. Rehabilituję się od samego początku, walczę codziennie minimum 2 godziny żeby stawić się w pełni sił na starcie Rajdu. Wszystko rozstrzygnie się w ciągu najbliższych dni - dodał Szustkowski.