Rajd Dakar: Szkoła przetrwania dla ciężarówek

Drugi etap Rajdu Dakar w klasie ciężarówek dla wielu załóg ciągle się nie skończył. Na trasie nadal jest polska załoga, która zmaga się z problemami silnika.

Grzegorz Baran, Robert Jachacy i Paweł Grot  dotarli do biwaku dopiero kilkanaście minut po 8:00 polskiego czasu, podczas gdy losy Tatry Jarosława Kazberuka, jak na razie spowija mrok argentyńskiej nocy.

Na trasie z San Luis do San Rafael problemy mieli niemal wszyscy kierowcy. Na awarie narzekali najlepsi. Cyril Desrpes i Juan Barreda Bort zaliczali upadki, a Nasser Al-Attiyah musiał trzy razy wymieniać koła. Fatum szarych wydm Nihuil dopadło również polskie załogi. Opony przebijali Krzysztof Hołowczyc i Rafał Sonik, a z poważną usterką, jeszcze przed startem odcinka specjalnego musiała powalczyć załoga MANa.

Pecha mają na razie polskie załogi w ciężarówkach / Fot. Jacek Bonecki
Pecha mają na razie polskie załogi w ciężarówkach / Fot. Jacek Bonecki

- Z przyczyn technicznych wystartowaliśmy później i musieliśmy pokonać wydmy nocą co zawsze zajmuje dużo więcej czasu niż za dnia. Inna możliwość to przenocować i rankiem dojechać do mety - powiedział Robert Jachacy chwilę przed tym zanim padł na swoje polowe łóżko, by złapać choć parę godzin snu przed kolejnym etapem.

Nieznane są wciąż losy drugiej polskiej ciężarówki. Tatra prowadzona przez Jarosława Kazberuka i jego pilota Macieja Martona zatrzymała się przed odcinkiem specjalnym z powodu powracającego problemu z elektroniką i gasnącym silnikiem. Zespół wezwał serwis, bo wjazd na wydmy w takiej sytuacji był bardzo niebezpieczny. Następnie pojawiła się informacja, że zespół poradził sobie z usterką i ruszył na trasę, ale finał tej przygody poznamy prawdopodobnie dopiero za kilka godzin.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: