Rajd Dakar: Marc Coma rządził na motorze

Przed startem tegorocznego Dakaru opinie o szansach Jakuba Przygońskiego były podzielone. Ostatecznie polski motocyklista osiągnął życiowy rezultat w tym trudnym rajdzie.

Niektórzy patrząc na niezwykle silną stawkę i przynajmniej dziesięciu klasowych zawodników, nie dawali Jakubowi Przygońskiemu szans na miejsce w czołówce. Inni entuzjastycznie wskazywali go jako jednego z faworytów, który może zrobić niespodziankę i wygrać całą rywalizację. Nasz jedynak w stawce motocykli nie posłuchał ani jednych, ani drugich. Przez 14 dni prezentował równy, wysoki poziom i przez rampę w Valparaiso przejechał jako 6. zawodnik w stawce.

Ostatni, 13. etap rajdu w rywalizacji motocykli miał przede wszystkim przynieść odpowiedź na pytanie, który z francuskich zawodników zajmie trzecie miejsce. Cyril Despres zrobił wszystko co mógł, by odrobić straty poniesione na wcześniejszych etapach i na trasie z La Sereny do Valparaiso gnał niczym wiatr. Wygrał etap, ale trzeciego w "generalce" Oliviera Paina wyprzedził tylko o trzy minuty i to właśnie jego rodak zakończył rywalizację na podium.

Świetnie przez cały rajd spisywał się Jakub Przygoński. W ostatni dzień rywalizacji, nie forsując tempa, minął linię mety z 9. czasem i bez większych problemów utrzymał doskonałą, 6. pozycję w klasyfikacji. Jest to życiowy wynik polskiego motocyklisty, który z roku na rok robi wyraźne postępy i coraz mocniej puka do bram wąskiej elity.

Klasą dla siebie w 36. edycji Dakaru był Marc Coma. Hiszpan wyprzedził swojego rodaka i kolegę z zespołu, Jordiego Villadomsa o niemal dwie godziny. Na ostatnim odcinku triumfator pojechał zupełnie spokojnie, notując dopiero 19. czas. Nie miało to oczywiście żadnego wpływu na końcowe zestawienie.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

MKierowcaPojazdStrata
1 Marc Coma KTM
2 Jordi Viladoms KTM +1:52.27
3 Olivier Pain Yamaha +2:00.03
4 Cyril Despres Yamaha +2:00.38
5 Helder Rodrigues Honda +2:11.09
6 Jakub Przygoński KTM +2:31.46
Komentarze (0)