Krzysztof Hołowczyc: Jestem dobrej myśli

Krzysztof Hołowczyc cały czas prezentuje wysoką formę podczas tegorocznego rajdu Dakar. Po 6. etapie załoga Lotto Team dzięki równej i rozważnej jeździe zajmuje 4. miejsce w klasyfikacji generalnej.

W tym artykule dowiesz się o:

Trasa szóstego odcinka specjalnego przebiegała przez wysokie góry, załogi miały do pokonania kamieniste, niebezpieczne podłoże oraz łańcuch wydm biegnących wzdłuż wybrzeża. Ze względu na ukształtowanie terenu krótki etap, liczący jedynie 277 km, był bardzo męczący i wymagający. [ad=rectangle]

Podczas pokonywania kamienistej trasy w wysokich partiach gór, nie trudno było o mały błąd, który mógł skutkować przebiciem opony i stratą cennych minut. Wielu zawodników miało problem na wydmach, kilka maszyn utknęło w piachu. Krzysztof Hołowczyc i Xavier Panseri, mimo małych przygód na trasie zakończyli rywalizacje na 8. miejscu utrzymując tym samym bardzo dobrą 4. pozycję w klasyfikacji generalnej.  

- Początek etapu był bardzo nieprzyjemny, wyjątkowo dziurawy, łatwo było złapać kapcia lub uszkodzić zawieszenie. Spory odcinek jechaliśmy starym torowiskiem z prędkością ponad 120 km/h. Modliłem sie tylko, żeby koło nie zeskoczyło z szyny, bo pewnie zakończyłoby się to spektakularnym dachowaniem - powiedział Krzysztof Hołowczyc.

Krzysztof Hołowczyć na trasie kolejnego etapu (fot. holek.pl)
Krzysztof Hołowczyć na trasie kolejnego etapu (fot. holek.pl)

- Po neutralizacji wjechaliśmy na drugą cześć odcinka dość dobrym tempem. Niestety oprócz tego, że popełniliśmy drobne błędy nawigacyjne, to złapaliśmy tzw "slow puncture", powietrze powoli uchodziło z opony, a my wjechaliśmy w dość wysokie wydmy. Bałem się, że będziemy musieli zmieniać koło na wydmach, co nie jest łatwym zadaniem. Ciśnienie spadło prawie do zera, ale udało nam się odpowiednio balansując na zakrętach dojechać tak do mety. Czas nie jest imponujący, ale najważniejsze, że utrzymujemy czwarte miejsce przed nadchodzącymi etapami maratońskimi w Boliwii. Prawdopodobnie tam dojdzie do decydujących rozstrzygnięć. Jesteśmy wraz z Xavierem dobrej myśli, samochód jest w dobrej kondycji, my również, więc powinno być nieźle. Trzymajcie mocno kciuki! - dodał.

W Iquique trzecie etapowe zwycięstwo w tej edycji Dakaru odniósł Nasser al-Attiyah. Drugie miejsce przypadło Giniel de Villiers, który utrzymuję taką samą lokatę w klasyfikacji generalnej.

Dużego pecha miał najszybszy przed neutralizacją Stéphane Peterhansel. Na 143 km jego Peugot uległ awarii. Francus dotarł na metę z ponad półgodzinną stratą.

SAMOCHODY:
1. Nasser al-Attiyah/Matthieu Baumel (Q/F) Mini All4 Racing 2:37.18
2. Giniel de Villiers/Dirk von Zitzewitz (ZA/D) Toyota Hilux +37
3. Nani Roma/Michel Périn (E/F) Mini All4 Racing +1.24
4. Robby Gordon/Johnny Campbell (USA) HST Gordini +1.45
5. Orlando Terranova/Bernardo Graue (RA) Mini All4 Racing +5.48
6. Bernhard ten Brinke/Tom Colsoul (NL/B) Toyota Hilux +8.04
7. Yazeed al-Rajhi/Timo Gottschalk (SA/D) Toyota Hilux +8.15
8. Krzysztof Hołowczyc/Xavier Panseri (PL/F) Mini All4 Racing +11.58
9. Erik van Loon/Wouter Rosegaard (NL) Mini All4 Racing +13.18
10. Christian Lavieille/Pascal Maimon (F) Toyota Hilux +13.23

KLASYFIKACJA GENERALNA:
1. al-Attiyah 19:30.44
2. de Villiers +11.12
3. al-Rajhi +28.44
4. Hołowczyc +1:00.53
5. ten Brinke +1:04.23
6. van Loon +1:06.43
7. Lavieille +1:27.22
8. Peterhansel +1:49.41

Komentarze (1)
avatar
tomekBYDGOSZCZ
10.01.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Hołek aby myśleć o podium w generalce musi liczyć na pech kogoś z pierwszej trójki, trochę to nie sportowe ale nie widzę innej możliwości niestety.