Piątek był ostatnim dniem rywalizacji w Rajdzie Dakar. Gdy wydawało się, że tegoroczna edycja imprezy zakończy się bez poważniejszych zdarzeń, na 234. kilometrze drogi serwisowej doszło do wypadku, w którym zginął Quentin Lavelee. 20-latek był mechanikiem francuskiego zespołu PH Sport.
Jak poinformował motorsport.com, Lavelee był głównym mechanikiem załogi numer 726 (Fanny Jacquot i William Alcaraz), która przystąpiła do Dakaru za kierownicą Peugeota 205 Turbo 16. Wypadek miał miejsce o godz. 11.30 czasu lokalnego. Z informacji lokalnych władz wynika, że zderzyły się jeden z samochodów należący do PH Sport oraz ciężarówka.
Do szpitala w Dżuddzie trafił Maxime Frere, który w momencie wypadku siedział w samochodzie należącym do PH Sport na fotelu pasażera. Belg narzekał na ból w okolicach brzucha i klatki piersiowej. W lecznicy ma przejść kompleksowe badania, które ustalą stopień jego urazów.
Wcześniej, bo 29 grudnia 2021 roku - jeszcze przed startem Dakaru, doszło do eksplozji samochodu serwisowego należącego do francuskiego zespołu Sodicars Racing. Poważnie ranny wskutek tego zdarzenia został Philippe Boutron, który szykował się do dziewiątego startu w imprezie. Prokuratura we Francji wszczęła już śledztwo w tej sprawie i nie wyklucza, że był to atak terrorystyczny.
Lokalne władze wykluczyły jednak, aby eksplozja przed hotelem Donatello w Dżuddzie była zamachem terrorystycznym. Organizatorzy Dakaru wzmocnili jednak ochronę, a rajd ostatecznie nie został przerwany, choć o takiej możliwości wspominał francuski minister spraw zagranicznych.
Rajd Dakar w kategorii samochodów padł łupem Nassera Al-Attiyaha. Dla Katarczyka to czwarty triumf w tej imprezie. Wśród motocyklistów najlepszy okazał się Sam Sunderland.
Czytaj także:
Lewis Hamilton musi się określić. FIA zaszachowała Brytyjczyka
Szok! Polak stracił władzę w ekipie F1