Tajemniczy pakunek znaleźli członkowie australijskiej ekipy pływaków, szykujący się do popołudniowej sekcji treningowej. Nieoczekiwana sytuacja sprawiła, że kilka ekip musiało przerwać zajęcia. - Procedury sprawdzające trwały cztery godziny. Podejrzana torba zawierała sprzęt jednego z elektryków - wyjaśnia Macedo.
Była to druga ewakuacja na olimpijskich obiektach w tym tygodniu. Dwa dni temu alarm pożarowy spowodował zamieszanie w Wiosce (tam mieszkają sportowcy). Ewakuowano między innymi Australijczyków. Pokoje kilku z nich zostały w tym czasie okradzione.
W Rio do kwestii bezpieczeństwa podchodzi się po brazylijsku. Kontrole bezpieczeństwa są częste, choć niezbyt dokładne. Swobodne podróżowanie po Parku Olimpijskim utrudniają wszechobecne barierki i płoty. Wytrwały spacerowicz zawsze znajdzie jednak lukę, przez którą będzie mógł wejść na jego teren niekontrolowany.
Jedną z przyczyn jest to, że na obiektach olimpijskich praca wciąż wre. Łukasz Kubot we wtorek trenował na oczach robotników, którzy wykańczali podłogę na trybunach. Toaletom przy korcie centralnym brakowało klamek i podajników na papier, a wolontariuszom wiedzy o planie Parku. Drobiazgi rodzące chaos.
Organizatorzy działają w pośpiechu. Oczkiem w głowie jest dla nich bezpieczeństwo podczas ceremonii otwarcia IO. Tam ryzyko terrorystyczne będzie największe. Kilka dni temu saperzy przeprowadzili w okolicach Marakany próbną eksplozję. Chcą być gotowi na wszystko.
Kamil Kołsut z Rio de Janeiro
ZOBACZ WIDEO Wszystkie siły na igrzyska, czyli bezpieczeństwo w Rio (źródło TVP)
{"id":"","title":""}