W swoim pierwszym występie na igrzyskach olimpijskich w Rio Kubot i Matkowski pokonali 6:4, 7:6 bardzo silny duet z Indii, Leander Paes - Rohan Bopanna.
- Mieliśmy bardzo dobrą końcówkę pierwszego seta, przełamaliśmy rywali w trzech kolejnych gemach. Druga partia stała już na wyższym poziomie, straciliśmy swój serwis przy stanie 5:5, ale natychmiast odrobiliśmy straty. Tie-break to zawsze trochę loteria, bywa nerwowo, ale udało się nam wygrać w dwóch setach i jesteśmy z siebie bardzo zadowoleni - powiedział Matkowski.
Nasi debliści zgodnie podkreślali, że zwycięstwo w pierwszym meczu doda im pewności siebie przed kolejnymi spotkaniami.
- W pierwszym meczu jest dodatkowy stres. Jeśli przyjeżdża się po medal, to nie chce się odpaść pierwszego dnia. To nam już nie grozi, ale chcemy więcej. Zyskaliśmy pewność siebie i nie chodzi już nawet o to, że pokonaliśmy tak dobrych deblistów, jak Bopanna i Paes, tylko że wygraliśmy - mówił popularny "Matka".
ZOBACZ WIDEO Adam Kszczot: jestem za stary, by bawić się w kotka i myszkę (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Kubot i Matkowski byli zaskoczeni i zachwyceni atmosferą, jaka panowała na korcie numer 5 olimpijskiego kompleksu tenisowego w czasie ich spotkania. Na trybunach był komplet widzów, wiele osób tłoczyło się przed wejściami, by chociaż przez płot obserwować mecz Polaków z reprezentantami Indii.
- Byłem pozytywnie zaskoczony, że tylu Polaków zasiadło na trybunach. Atmosfera jak na pierwszą rundę debla była fenomenalna. Cieszy nas, że mogliśmy pokazać rodakom, że Polacy też dobrze grają w tenisa - powiedział Kubot.
- To są moje czwarte igrzyska i na żadnych na moim meczu deblowym nie było takiego tłumu - dodał Matkowski. - Jest duża grupa Polaków, atmosfera była fajna. Mam nadzieję, że tak będzie dalej. A same obiekty może nie są rewelacyjne, ale i tak wyglądają dużo lepiej, niż przed kilkoma dniami.
W kolejnym spotkaniu Polacy zagrają z rozstawionymi z numerem 8 Hiszpanami Davidem Ferrerem i Roberto Bautistą Agutem, którzy w pierwszej rundzie pokonali Czechów Radka Stepanka i Lukasa Rosola.
- To turniej olimpijski. Wszyscy są bardzo dobrze przygotowani i przed każdym meczem szanse są 50 na 50. Niedzielny trening podporządkujemy pod naszych kolejnych rywali. Trzymamy siłę i energię i to nas cieszy - zaznaczył Kubot.
Grzegorz Wojnarowski z Rio de Janeiro