Kristina Mladenović i Caroline Garcia były jednymi z faworytek olimpijskiej rywalizacji w grze podwójnej kobiet, jednak odpadły z zawodów już 1. dnia po porażce z Misaki Doi i Eri Hozumi. Tuż po meczu, starsza z Trójkolorowych próbowała na Twitterze zrzucić po części winę za ten niespodziewany wynik na Francuską Federację Tenisową (FFT).
- Rozpoczęłyśmy nasz mecz deblowy całkowicie zestresowane, ponieważ ITF [Międzynarodowa Federacja Tenisowa] nie pozwoliło nam zagrać w różnych strojach. Po kilku minutach nerwówki skończyło się na tym, że Caroline zagrała w moim zapasowym kostiumie, a jako że reprezentujemy innych sponsorów, musiała go przedtem wywrócić na drugą stronę - wyjaśniła 23-latka z Saint-Pol-sur-Mer.
Podobna sytuacja spotkała też Jelenę Janković i Aleksandrę Krunić, które pomimo wcześniejszego potwierdzenia ze strony działaczy ITF też do ostatniej chwili musiały szukać dwóch identycznych strojów.
- Dziękujemy naszej federacji za najlepsze możliwe warunki do gry i poinformowanie nas o obowiązujących zasadach. Dziękujemy za waszą niekompetencję, która zniszczyła jeden z najważniejszych momentów w karierze mojej i Caroline - napisała rozczarowana Mladenović.
ZOBACZ WIDEO Stephane Antiga zapewnia, że na igrzyskach reprezentacja Polski zaprezentuje się lepiej niż podczas Ligi Światowej
- Gdybym nie miała dodatkowego kostiumu w torbie, zostałybyśmy zdyskwalifikowane! - grzmi Francuzka. - Cała ta sytuacja kosztowała nas mnóstwo energii, a nasza gra nie była na poziomie, który pozwoliłby nam odwrócić losy pojedynku - dodała.
Przed Mladenović jeszcze występ w grze pojedynczej (awansowała w sobotę do II rundy) oraz start w grze mieszanej, gdzie u boku jednego z rodaków też będzie faworytką do medalu.