Rio 2016: łatwa przeprawa gospodyń w siatkarskich derbach Ameryki Południowej

W dwóch ostatnich meczach drugiej kolejki turnieju olimpijskiego w siatkówce kobiet Rosjanki pokonały w czterech setach Koreę Południową, zaś gospodynie wygrały z Argentynkami 3:0.

Krzysztof Sędzicki
Krzysztof Sędzicki
Materiały prasowe

Zarówno Rosjanki, jak i Koreanki miały tego dnia po dwie liderki. Wśród podopiecznych Jurija Mariczewa były to Tatiana Koszeliewa i Natalia Gonczarowa, zaś w talii Jung Chula Lee Yeon-Koung Kim oraz Hyo Jin Yang. Trzy pierwsze sety to głównie wymiana ciosów pomiędzy tymi właśnie siatkarkami.

Pierwsza partia padła łupem Sbornej 25:23. W drugiej zespół ten był o krok od sukcesu, bo gdy Koszeliewa posłała asa serwisowego, a Rosja prowadziła 23:19 wydawało się, że nic złego mistrzyniom Europy się już nie przytrafi. Tymczasem to siatkarki z Azji wygrały sześć kolejnych akcji i mogły cieszyć się z wyrównania stanu meczu.

W trzeciej odsłonie ponownie kibice zgromadzeni w hali Maracanazinho oglądali walkę punkt za punkt, ale ciągle z przodu były Rosjanki, które triumfowały do 23. Później ich przeciwniczki "spuchły" i w czwartym secie nie były w stanie narzucić tempa narzuconego przez reprezentację Rosji, która zwyciężyła do 14, a w całym spotkaniu 3:1.

Rosja - Korea Płd.  3:1 (25:23, 23:25, 25:23, 25:14)

Rosja: Kosianenko (1), Koszeliewa (22), Fetisowa (8), Gonczarowa (22), Szczerbań (1), Zariażko (7), Małowa (libero) oraz Małygina, Wetrowa, Woronkowa (13), Szljachowaja (5).

Korea Płd.: Lee H.-H. (1), Kim Y.-K. (20), Kim S.-J. (1), Kim H.-J. (8), Lee J.-Y. (7), Yang (17), Kim H-R. (libero) oraz Nam, Park (3), Bae (6), Yeum.

***

Starcie dwóch ekip z Ameryki Południowej miało zdecydowane faworytki w postaci Canarinhos, a te wywiązały się z tej roli wręcz wzorowo, choć trener José Roberto Guimarães nie wystawił na mecz z Argentyną najsilniejszego składu. Na boisko w ogóle nie weszła Thaisa Menezes, a Jaqueline i Gabi pojawiły się tylko na moment.

W każdym z setów praktycznie od samego początku Brazylijki uciekały rywalkom na 2-3 punkty, a później systematycznie powiększały przewagę. Prym w ataku wiodła przede wszystkim Sheilla - autorka 14 punktów dla obrończyń tytułu. Gospodynie ustawiały sobie grę zagrywką, a gdy trzeba było, prezentowały skuteczny blok.

Wyniki do 16, 19 i 11 mówią same za siebie. Choć Brazylijkom nie udało się skończyć meczu przed północą lokalnego czasu, wykonały w stu procentach cel, jaki sobie założyły. Jego realizacja trwała zaledwie 70 minut.

Brazylia - Argentyna 3:0 (25:16, 25:19, 25:11)

Brazylia: Lins (3), Natalia (10), Fabiana (7), Sheilla (14), Fe Garay (7), Juciely (9), Leila (libero) oraz Gabi (2), Fabiola (1), Adenizia, Jaqueline (4).

Argentyna: Castiglione, Acosta (9), Sosa (6), Fresco (1), Nizetich (9), Lazcano (1), Rizzo (libero) oraz Fernandez (1), Busquets (1), Martinez Franchi, Boscacci (2).

Tabela grupy A po dwóch kolejkach:

Lp. Drużyna Mecze Z-P Pkt Sety
1. Brazylia 2 2-0 6 6:0
2. Rosja 2 2-0 6 6:1
3. Japonia 2 1-1 3 4:3
4. Korea Płd. 2 1-1 3 4:4
5. Kamerun 2 0-2 0 0:6
6. Argentyna 2 0-2 0 0:6

Do ćwierćfinału awansują cztery najlepsze drużyny. ZOBACZ WIDEO Małgorzata Białecka: nie brakuje mi sił do walki (źródło TVP)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×