We wtorek oficjalnie potwierdzono, że reprezentant Polski Tomasz Zieliński przyjmował niedozwolone środki dopingowe. Wyniki badania próbki B potwierdziły, że w organizmie zawodnika znajdowały się nandronol. Prezes PKOl Andrzej Kraśnicki wykluczył ciężarowca z polskiej reprezentacji olimpijskiej.
Tego samego dnia prezes Polskiego Związku Podnoszenia Ciężarów Szymon Kołecki poinformował, że Krzysztof Szramiak, który w Rio miał być rezerwowym polskiej kadry, również został przyłapany na stosowaniu niedozwolonych środków. Szef związku postanowił podać się do dymisji.
- Jest mi przykro i jest mi wstyd, że o Polsce mówi się w kontekście dopingu. Składam dymisję z funkcji prezesa Polskiego Związku Podnoszenia Ciężarów. Swoją rezygnację złożę 16 sierpnia. W przyszłym tygodniu poproszę zarząd, żeby na mojego następcę wybrano Jerzego Nowaka. Jeżeli tak się stanie, to w następnych latach będę mu pomagał, jak tylko będę mógł - powiedział Szymon Kołecki podczas zwołanej we wtorek w Warszawie konferencji prasowej.
O wynikach badania antydopingowego oficjalnie poinformował attache polskiej misji olimpijskiej Henryk Urbaś.
- To bardzo zła wiadomość - przyznaje w rozmowie z WP SportoweFakty prezes PKOl Andrzej Kraśnicki. - Musimy zrobić wszystko, aby takie sytuacje w przyszłości się nie powtórzyły. Nie jestem w szoku, bo swoje przeżyłem już dzień wcześniej, kiedy dowiedziałem się o wynikach próbki A. To smutny dzień dla polskiego sportu.
Podjęte zostały działania proceduralne zmierzające do wykluczenia Tomasza Zielińskiego.
ZOBACZ WIDEO: Tomasz Majewski: było ciężko, klepałem biedę i nie miałem na obiady