Próbka testu antydopingowego jednego z polskich olimpijczyków dała wynik niejednoznaczny - to wiemy na pewno. Resztę historii tworzą domysły. Mniej lub bardziej dopowiedziane. Najczęściej przewijają się w nich hasła: "Adrian Zieliński" oraz nandrolon".
Czerwony telefon
Chaos rozpętała "Gazeta Pomorska". Dziennikarzy o dopingowej wpadce Zielińskiego poinformował wiceprezes CWSZ Zawisza Bydgoszcz Dariusz Bednarek. Dwie godziny później ze wszystkiego się jednak wycofał.
Żadne informacje na temat dopingu nie dotarły do przedstawicieli Polskiego Komitetu Olimpijskiego. - Dochodziły do nas głosy, że szykuje się coś dużego - tyle usłyszeliśmy nieoficjalnie. Attache Polskiej Misji Olimpijskiej Henryka Urbasia sensacyjne wieści zastały w towarzystwie dziennikarzy. Nie minęło kilka minut, a jego telefon rozgrzał się do czerwoności.
Polski Związek Podnoszenia Ciężarów oznajmił, że "nie potwierdza" informacji na temat dopingowej wpadki Zielińskiego. Sam zawodnik grzmi: - To manipulacja. Oczywiście, że nie brałem. Nie mieści mi się to wszystko w głowie. Musiałbym być skończonym idiotą, żeby brać i przyjeżdżać na zawody walczyć o medal.
Kto wrobił braci Zielińskich?
Zieliński przyznaje, że docierały do niego sygnały na temat kłopotliwych wyników testu dopingowego. Otrzymywał je od rodziny, znajomych. Bo skoro ktoś wrobił brata, to mógł i jego.
- Teraz jestem rozbity - mówi 27-latek. - Siedzę tylko na treningu i patrzę w podłogę. Nie jestem w stanie się skupić. Nic nie brałem, jestem tego pewny - mówi. I węszy dużą aferę: - To wygląda tak, jakby ktoś chciał wykluczyć ciężary z igrzysk.
Nandrolon podaje się w zastrzykach. Zieliński przyjmuje takowe regularnie. - W kolana, to wiadomo. Kwasy i tak dalej. Mam uszkodzone więzadła, kupę zdrowia zostawiłem na pomoście. Nandrolon można go też jednak podać w tabletkach, jeśli się zleci to chemikowi - mówi. Skąd to wie? - Wyczytałem w internecie.
Spała na dopingu
Mistrz olimpijski z Londynu w Rio nie przechodził testów dopingowych. Ewentualna kłopotliwa próbka mogłaby pochodzić ze Spały, gdzie Zieliński przygotowywał się do olimpijskiego występu.
ZOBACZ WIDEO Rio 2016: Rafael Nadal bawi się z kibicami... po piłkarsku (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Właśnie w ośrodku nad Pilicą biedy napytał sobie brat Adriana, Tomasz. W jego organizmie wykryto wysoki poziom stężenia nandrolonu (12 ng/ml przy dozwolonym 2,5 ng/ml). Pozytywne były zarówno wyniki badań próbki pobranej w Polsce 1 lipca, jak i tej wykonanej już w Rio (6 sierpnia).
We wtorek młodszy z braci Zielińskich został wykluczony z polskiej reprezentacji olimpijskiej. Do kraju musiał wrócić na własny koszt.
Tego samego dnia do dymisji podał się prezes PZPC Szymon Kołecki, który wyjazdowi Tomasza do Brazylii głośno się sprzeciwiał. Podczas konferencji prasowej oznajmił ponadto, że na dopingu złapano Krzysztofa Szramiaka, który podczas igrzysk olimpijskich miał być w kadrze naszych ciężarowców rezerwowym.
To jeszcze nie koniec
Adrian we wtorek brata bronił. - Musiałby być skończonym idiotą, żeby wziąć substancję, która zaczyna działać po 5-6 tygodniach, a utrzymuje się w organizmie przez 18 miesięcy - mówił. I nie dowierzał: - Kontroler powiedział nam, że Tomek musiał wziąć zastrzyk tuż przed wyjazdem. A ja przecież od 10 lat jestem z nim na wszystkich zgrupowaniach, wspólnie mieszkamy, robimy wszystko razem...
Zieliński wypowiedział się także na temat jakości systemu kontroli dopingowej w naszym kraju. - Należy do najlepszych na świecie - mówił. - Ma świetne maszyny, w naszym ciężarowym świecie mówi się, że jeżeli przeszedłeś kontrolę w Polsce, to możesz jechać na każdą kontrolę świata. Na pewno jesteś czysty.
Nasz olimpijczyk zapowiada, że w środę po południu wybiera się na trening. Przecież jest niewinny, a niebawem czeka go najważniejsze wydarzenie czterolecia. Za trzy dni ma wystartować w olimpijskim konkursie podnoszenia ciężarów (kategoria do 94 kilogramów). Jeśli pojawi się na pomoście, będzie jednym z faworytów do złota.
Kamil Kołsut z Rio de Janeiro
Zobacz wszystkie korespondencje z Rio de Janeiro -->
ZOBACZ WIDEO Adrian Zieliński: Musiałbym być skończonym idiotą (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Jesień idzie
Facet wygląda jak chodząca reklama tego koksu.
I faktycznie byliby skończonymi baranami, gdyby brali "coś" przed igrzyskami....
-Co dziś na obiad?
-Nandrolon