Rio 2016: kamień z serca. Pierwsza wygrana szczypiornistów

W trzecim spotkaniu turnieju olimpijskiego piłkarzy ręcznych Polacy odnieśli pierwsze zwycięstwo. Szczypiorniści pewnie pokonali Egipt 33:25.

Marcin Górczyński
Marcin Górczyński
PAP/EPA / MARIJAN MURAT

Porażki z Brazylią i Niemcami zachwiały wiarę w polskich szczypiornistów. By przedłużyć szansę na ćwierćfinał, obowiązkiem podopiecznych Tałanta Dujszebajewa było zwycięstwo nad Egiptem. Nikt nie dopuszczał do głów czarnego scenariusza, nawet pomimo niespodziewanego sukcesu Faraonów z reprezentacją Szwecji.

Zaczęło się nerwowo. Nasi szczypiorniści potrzebowali kilku minut, by zrobić rekonesans i przystosować się do wysokiej obrony rywali. Egipcjanie byli bowiem bardzo ruchliwi. Nasi rozgrywający dość szybko znaleźli sposób na reprezentację z Afryki. Po indywidualnych popisach trafiała niemal cała druga linii. Szczególnie Michał Jurecki dobrze ustawił celownik.

Atak to tylko jedno strona medalu. Wreszcie zaczęła funkcjonować obrona. Mateusz Kus wprawdzie dość szybko złapał dwa wykluczenia, ale dowodzona przez niego defensywa nie dopuszczała przeciwników do czystej pozycji rzutowej. Nawet gdy Egipcjanie stawali oko w oko ze Sławomirem Szmalem, koncertowo marnowali okazje lub górą był "Kasa".

Polacy w 15 minucie prowadzili 8:4 i poczuli, że są na fali. Ich pewność siebie jeszcze wzrosła, gdy udało się przeciąć kilka akcji Egipcjan. Łatwe bramki dokładali Adam Wiśniewski i będący w niezłej formie od początku turnieju Michał Daszek. To była reprezentacja, jaką chcą oglądać kibice, choć trener Dujszebajew miał jeszcze sporo uwag nawet przy prowadzeniu 16:10 do przerwy.

Martwiła za to kontuzja kostki Michała Jureckiego. W ostatnich sekundach połowy na lidera polskiej kadry niefortunnie spadł Mateusz Kus i lewy rozgrywający opuścił parkiet w asyście sztabu kadry. Na druga połowę nie wyszedł, ale próbował rozbiegać uraz w przerwie.

Pod nieobecność głównej armaty i podstawowego defensora gra Polaków nie straciła na jakości. Poza kilkoma błędami wciąż świetnie spisywała się obrona, która zneutralizowała Egipcjan. Rywale zupełnie nie potwierdzali walorów z poprzednich spotkań, a nasi skrzydłowi karcili ich bramkami z kontr.

Na życzenie Polaków w ostatnich minutach zrobiło się gorąco. Zamiast spokojnie powiększać przewagę szczypiorniści marnowali sytuację za sytuacją. W dodatku Egipcjanie wyszli bardzo wysoko w obronie i brakowało pomysłu na akcję. Na 5 minut przed końcem przewaga zmalała do zaledwie czterech trafień.

Polacy wrzucili wyższy bieg i ostatecznie dowieźli pierwsze zwycięstwo do końca. Po falstarcie igrzyska dopiero się dla nas zaczynają. Podopiecznych Dujszebajewa w grupie B czekają jeszcze potyczki ze Szwecją i Słowenią.

Polska - Egipt 33:25 (16:10)

Polska: Szmal (10/34 - 29%), Wyszomirski - Krajewski 4, Kus, M. Jurecki 4, Bielecki 4/2, B. Jurecki 1/1, Gierak 3, Szyba 3, Syprzak 1, Lijewski, Daszek 6, Wiśniewski 2, Jachlewski 5.
Karne: 3/4
Kary: 14 min.

Egipt: Khalil, Hendawy - Abouebaid 1, Ramadan, Eissa 6, Amer 2/1, Elbassiouny 1, Hashem, El-Masry, El-Deraa 4/1, El-Ahmar 4/1, Shebib 3, Mohamed 4/1, Sanad 1/1.
Karne: 5/5.
Kary: 12 min.

Kary: Polska - (Kus, Krajewski - 4 min., Syprzak, Jachlewski, Wiśniewski - 2 min.) oraz Egipt (Ramadan - 6 min., El-Masry, Elbassiouny, El-Deraa - 2 min.)

Czerwone kartki: Ramadan (Egipt - z gradacji kar)

ZOBACZ WIDEO: Tomasz Majewski znów zdobędzie medal na igrzyskach? Padły szczere słowa


Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×