Amerykanka zdobyła już najcenniejszy krążek w Londynie cztery lata temu, a teraz powtórzyła ten sukces, pokonując w finale turnieju w Rio Audrey Tcheumeo przez balachę.
Wygląda na to, że Kayla Harrison może pójść drogą brązowej medalistki z Pekinu, Rondy Rousey. "Rowdy" po swoim sukcesie z 2008 roku postanowiła przenieść się do klatki, gdzie szybko zdobyła wielką sławę i uznanie. Kalifornijka została pierwszą mistrzynią UFC w historii i długo, bo aż do sensacyjnej porażki z Holly Holm w listopadzie ubiegłego roku, była uznawana za najlepszą zawodniczkę na świecie.
Harrison i Rousey wielokrotnie wspólnie trenowały jako zawodniczki judo, więc ewentualne przejście 26-latki do MMA wygląda na bardzo możliwe. Problemem mogłaby być jednak kategoria wagowa, ponieważ Amerykanka zdobyła złoty medal w dywizji do 78 kilogramów. Żeby zostać zawodniczką Ultimate Fighting Championship, musiałaby zrzucić aż 17 kg, bo nie zanosi się, by UFC dodawało cięższą wagę pod jedną fighterkę.
- Nigdy nie mów nigdy. Judo to moja pierwsza miłość, to moja pasja. Ale kto nie chciałby być bardziej popularny? Myślę, że mogłabym wyjść do klatki i pobić kogoś dla pieniędzy - powiedziała Harrison w rozmowie z TeamUSA.org. Poza tym zawodniczka z Ohio przyznała, że jej agenci byli już w kontakcie z władzami największej federacji MMA na świecie.
ZOBACZ WIDEO Tomasz Zieliński: będę bronił swojego dobrego imienia (źródło TVP)
{"id":"","title":""}