Andżelika Kerber po raz drugi w karierze wystąpiła w grze pojedynczej tenisowych zmagań w igrzyskach olimpijskich. Przed czterema laty w Londynie awansowała do ćwierćfinału, w którym okazała się słabsza od Wiktorii Azarenki. Wówczas jednak nie była faworytką do medalu. Przy jej nazwisku stała "siódemka".
Cztery lata później przyleciała do Rio jako wiceliderka rankingu, jedna z przodujących postaci kobiecego tenisa. W piątkowym półfinale przeciwko debiutującej w imprezie czterolecia Madison Keys wystąpiła z plakietą faworytki i trudno było sobie wyobrazić inny scenariusz niż jej zwycięstwo. Statystyki również przemawiały za leworęczną tenisistką, która wygrała cztery z pięciu bezpośrednich starć ze swoją o siedem lat młodszą rywalką.
Keys bardzo mocno rozpoczęła pierwszego seta, nie dając dojść do głosu swojej bardziej utytułowanej rywalce. Amerykanka notowała sporo efektownych winnerów, rzadko się myliła i zyskała dodatkową pewność siebie, gdy obroniła dwa break pointy z rzędu przy stanie 1:1. Kerber ze spokojem czekała na swój moment, dzielnie walczyła w defensywie i, co najważniejsze, często zagrywała przeciw nogom reprezentantki USA, co przynosiło wiele korzyści. Leworęczna tenisistka popłynęła od uratowania swojego serwisu ze stanu 15-40 w szóstym gemie i triumfowała finalnie 6:3, kończąc partię efektownym minięciem. Mina Mary Joe Fernandez mówiła wszystko.
W drugim secie obie szły łeb w łeb, a fani raz jednej, raz drugiej tenisistki przekrzykiwali się na korcie centralnym w Rio. Kerber miała do zaoferowania zdecydowanie więcej, ale Keys cały czas straszyła ją potężnymi zagraniami i w końcu doczekała się swoich szans - przy stanie 4:4 miała wielką okazję na objęcie prowadzenia z przewagą przełamania, bowiem odskoczyła na 40-0 przy podaniu Niemki, ale od tego momentu podejmowała błędne decyzje. Po kilku minutach sama musiała uciekać spod przysłowiowej "kosy", gdy tablica wyników pokazała rezultat 4:5 i 0-40 na jej niekorzyść. Wówczas wydawało się, że to już koniec, a niewykorzystane okazje przybiły mentalnie 21-latkę z USA. Nic bardziej mylnego, Keys obroniła cztery meczbole i wróciła do gry.
ZOBACZ WIDEO "Halo, tu Rio": łyżka dziegciu w beczce miodu (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Sytuacja na korcie znów mogła obrócić się o 180 stopni, ponieważ Keys grała jak nakręcona i wypracowała sobie dwa break pointy przy podaniu Kerber. Wiceliderka rankingu wytrzymała ten szturm i triumfowała 7:5.
Bravo @AngeliqueKerber !!! Sieg gegen @Madison_Keys und somit im Finale ....#Rio2016
— Boris Becker (@TheBorisBecker) 12 sierpnia 2016
Kerber zostanie pierwszą tenisistką z Niemiec od 1992 roku, która zdobędzie medal w letnich igrzyskach olimpijskich. Jako ostatnia tej sztuki dokonała oczywiście Steffi Graf. Wówczas wyjechała z Barcelony ze srebrem, ulegając w decydującym meczu Jennifer Capriati.
#keys #Kerber pic.twitter.com/jqGvHQllKo
— Karolina Konstańczak (@KaroKonstanczak) 12 August 2016
W finale tegorocznych igrzysk olimpijskich Kerber spotka się z Monicą Puig, natomiast Keys powalczy o trzecie miejsce z Petrą Kvitovą.
Yeeeesssss, die Medaille ist da Bravoooo Angie @AngeliqueKerber #Rio #Tennis #goforGold pic.twitter.com/bSttPlABWQ
— Sabine Lisicki (@sabinelisicki) 12 sierpnia 2016
Igrzyska olimpijskie, Rio de Janeiro (Brazylia)
Olympic Tennis Centre, kort twardy
piątek, 12 sierpnia
półfinał gry pojedynczej:
Andżelika Kerber (Niemcy, 2) - Madison Keys (USA, 7) 6:3, 7:5
Całe Puszczykowo szaleje ze szczęścia, słyszę okrzyki pod oknem!
A jutro będzie jeszcze piękniej! Komm jetzt!