Rio 2016: Rosjanie odparli atak i pokonali Irańczyków

Olga Krzysztofik 15 Sierpnia 2016, 21:27

Materiały prasowe / FIVB

Rosjanie od samego początku postawili na atak. To była ich najmocniejsza strona, dająca im prowadzenie, które wynosiło nawet cztery punkty. Natomiast w ogóle nie istnieli w bloku, on był atutem Irańczyków. I wykorzystali go do odrobienia strat. Jednak remis dał im as Seyeda (19:19).

Podopieczni Władimira Alekno w krótkim czasie zdołali odbudować przewagę, ale na nic się to zdało. Kolejny błąd Aleksieja Wierbowa w przyjęciu znowu dał remis (23:23). Końcówkę na swoją korzyść rozstrzygnęli siatkarze Sbornej, dzięki dwóm skutecznym atakom.

Druga odsłona przebiegła zupełnie bez historii. Na boisku istniała tylko jedna drużyna, a była nią reprezentacja Rosji. Jej siatkarze poprawili grę w bloku. Momentami Irańczykom wręcz brakowało chęci do dalszej walki. Ich straty wynosiły nawet dziesięć punktów, ostatecznie przegrali do 16.

Raul Lozano zdecydował się na zmiany w wyjściowym składzie, do kwadratu dla rezerwowych odesłał podstawowego rozgrywającego, Maroufa. Świeża krew na boisku sprawiła, że gra od razu stała się o wiele bardziej wyrównana. Wynik oscylował w okolicach remisu, choć inicjatywa była po stronie Iranu.

Radość rugbystów Fidżi po zwycięstwie w olimpijskim finale

Rosjanom wciąż przydarzały się błędy w przyjęciu, przez co musieli odrabiać straty. W decydującej fazie znowu wzmocnili blok, a ponadto Irańczycy zaczęli mylić się w ataku. W końcówce, gdy przewaga Rosjan wzrosła, podopieczni Lozano byli zrezygnowani, utracili wiarę w możliwość odwrócenia losów partii.

Całe spotkanie zakończyło się zwycięstwem Rosjan 3:0. Czwarte miejsce w "polskiej" grupie zajął Iran.

Rosja - Iran 3:0 (25:23, 25:16, 25:20)

Rosja: Grankin, Michajłow, Wolwicz, A. Wołkow, Kliuka, Tietiuchin, Wierbow (libero) oraz Bakun, D. Wołkow, Jermakow.

Iran: Marouf, Ghafour, Seyed, Gholami, Mirzajanpour, Ghaemi, Marandi (libero) oraz Mahdavi, Mahmoudi, Ebadipour.

Grupa B - Rio, M

ZOBACZ WIDEO Zofia Klepacka: Szkoda mi Piotra Myszki. Należał mu się medal... (źródło TVP)