Rio 2016: Kanada w ćwierćfinale. Wielkie firmy nad przepaścią

Po zwycięstwie 3:1 nad Włochami Kanada awansowała do ćwierćfinału turnieju olimpijskiego siatkarzy w Rio de Janeiro. Ten wynik oznacza, że z rywalizacji odpadnie jeden z kandydatów do medali - Francja lub Brazylia.

Marcin Górczyński
Marcin Górczyński
Getty Images / Sean M. Haffey

W grupie A o dwa wolne miejsca w ćwierćfinale walczyły trzy zespoły. Awans zapewnili już sobie Włosi i Amerykanie. Niepewny był los drużyn z sześcioma punktami na koncie - Francji i Brazylii, walczących w bezpośrednim pojedynku oraz Kanady.

Potencjalnie najłatwiejsze zadanie czekało na zespół z Ameryki Północnej. Włosi wprawdzie wygrali grupę, ale w ostatnim meczu grali o przysłowiową pietruszkę. Zresztą wystarczy rzut oka na pierwszą szóstkę, by zorientować się, że trener Gianlorenzo Blengini oszczędzał swoich asów. W kwadracie dla rezerwowych spotkanie zaczął Iwan Zajcew. W dodatku ze względu na problemy zdrowotne blokujących miejsce na środku zajął... nominalny skrzydłowy, Oleg Antonow.

Wydawało się, że Kanadyjczycy mają rozwinięty czerwony dywan do ćwierćfinału. Zwłaszcza, że ich sukces eliminował z rywalizacji jedną z potęg - Brazylię lub Francję. Może tak łatwo nie było, ale jednej z drużyn zdecydowanie bardziej zależało na zwycięstwie.

ZOBACZ WIDEO Michał Kubiak: mówię sobie, że to mogą być moje ostatnie igrzyskaMichał Kubiak: mówię sobie, że to mogą być moje ostatnie igrzyska

Podopieczni Glenna Hoaga postawili na ryzyko w zagrywce i przyniosło to zaskakująco dobry efekt. Choć Włosi odpowiadali za sprawą Osmany'ego Juantoreny, to w pierwszym secie Kanadyjczycy nadawali ton rywalizacji. Do tego pomocną dłoń wyciągali rywale, oddając za darmo 10 oczek. Nawet pomimo kolosalnej liczby błędów Italia doprowadziła do wyrównanej końcówki, w której więcej zimnej krwi zachowali jednak siatkarze spod znaku klonowego liścia.

Włosi w dalszej fazie meczu notorycznie, przypadkowo czy nie, psuli ataki i obudzili przy okazji demona w postaci Gavina Schmitta. Skrzydłowy uderzał w swoim stylu - mocno i nawet niekoniecznie trzymając kierunek. Na Włochów to jednak wystarczyło i Kanadyjczycy w drugim secie dokonali egzekucji na rywalach.

Dość niespodziewanie dla obserwatorów siatkarze z Półwyspu Apenińskiego włączyli się do walki. Wystarczyło wzmocnić serwis i podopieczni trenera Hoaga popełniali błąd za błędem. Uaktywnił się szczególnie wyrwany z kwadratu dla rezerwowych Iwan Zajcew i wybił rywalom z głowy marzenia o zwycięstwie 3:0.

Potem wszystko wróciło już do "normy". Kanadyjczycy poradzili sobie z potężnymi serwisami przeciwników, nie mylili się w kontrach i objęli prowadzenie 7:3 w czwartym secie. Włosi nie wydawali się przesadnie zmartwieni takich rozwojem wypadków. Po prostu dograli mecz do końca, odbijając się jeszcze kilka razy od rąk Grahama Vigrassa w bloku i od czasu do czasu podkręcając tempo.

Nic dziwnego, że brazylijscy kibice gwizdami wyrażali dezaprobatę wobec postawy Italii. Zwycięstwo Kanady oznacza bowiem, że z igrzysk odpadną Francuzi lub Brazylijczycy. O wszystkim zadecyduje bezpośrednie starcie światowych potęg.

Kanada - Włochy 3:1 (25:23, 25:17, 16:25, 25:21)

Kanada: Schmitt (25), Vigrass (14), Sanders (2), Hoag (5), Perrin (9), Duff, Bann (libero) oraz Verhoef, Winters, Vandoorn (2), Winters, Marshall, Blankenau,

Włochy: Juantorena (16), Vettori (20), Antonow (5), Buti (6), Giannelli (5), Lanza (3), Colaci (libero) oraz Zajcew (9), Sottile, Rossini.

ZOBACZ WIDEO Zofia Klepacka: Szkoda mi Piotra Myszki. Należał mu się medal... (źródło TVP)
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×