Rio 2016. Karol Bielecki: Piszemy nową historię

- Nasz najlepszy mecz w Rio zagraliśmy właśnie teraz. Chłodzimy jednak głowy i niczym się nie podniecamy, bo w zasadzie jeszcze nic nie mamy - mówi po zwycięstwie nad Chorwacją (30:27) reprezentant Polski Karol Bielecki.

Kamil Kołsut
Kamil Kołsut
WP SportoweFakty

Nasi piłkarze ręczni rozegrali w środę (czasu brazylijskiego) kapitalny mecz, a doświadczony rozgrywający był jednym z jego bohaterów. Bielecki rzucił Chorwatom aż dwanaście bramek.

- Cieszę się, że udało mi się trafić tyle razy - mówi. - Sytuacje były, szedłem więc zdecydowanie i na szczęście trafiałem, czym pomagałem zespołowi. Cieszę się, że dowieźliśmy prowadzenie do końca. Zagraliśmy bardzo konsekwentnie i mądrze. Ten mecz wyglądał dokładnie tak, jak go trener zaplanował.

Doświadczony rozgrywający gra w Brazylii tak, jakby ubyło mu kilka lat. - W życiu jest raz lepiej, raz gorzej. Na szczęście tutaj z formą trafiłem i pomagam zespołowi na tyle, na ile mnie w tej chwili stać - mówi ze spokojem.

Starcie półfinałowe będzie dla niego po prostu kolejnym meczem piłki ręcznej. - Jak tysiące innych w moim życiu. Do wygrania. Żadnej wielkiej presji sobie jednak nie robimy. Musimy zaplanować mecz taktycznie i zrealizować to wszystko na boisku.

ZOBACZ WIDEO Polska - Chorwacja: fantastyczny rzut BieleckiegoPolska - Chorwacja: fantastyczny rzut Bieleckiego

Biało-Czerwoni zagrali w środę swój najlepszy mecz turnieju. - Potrzebowaliśmy czasu, by nasz zespół zaczął ze sobą współpracować; żebyśmy sobie zaufali. Tak już jest w sporcie, że raz jest beznadziejnie, a raz dużo lepiej. My potrafimy wznieść się na wyżyny, ale i zejść dużo niżej, zagrać tragicznie - mówi Bielecki.

Osiem lat temu turniej igrzysk olimpijskich zakończył się dla Polaków na ćwierćfinałowym starciu z Islandią. - Wtedy to był inny zespół, inna sytuacja. Byliśmy młodsi. Teraz mamy dużo większe doświadczenie i piszemy nową historię.

Doświadczony rozgrywający na koniec nawiązuje do wicemistrzostwa świata, które nasz zespół zdobył w 2007 roku. - Jakbyśmy wykorzystali tę szansę, mielibyśmy dziś w kraju tysiące młodych ludzi grających w piłkę ręczną. Tak jak w Chorwacji. I zawodników, którzy wnieśliby coś nowego do reprezentacji. A my ciągle bazujemy na szkielecie drużyny sprzed dziesięciu lat - przypomina.

I liczy, że tym razem będzie inaczej. - Może na bazie sukcesu, który mam nadzieję osiągniemy, zbudujemy solidne podstawy piłki ręcznej.

Kamil Kołsut z Rio de Janeiro


Zobacz wszystkie korespondencje z Rio de Janeiro -->

ZOBACZ WIDEO "Halo, tu Rio": jak zmieniły się brazylijskie fawele? (źródło TVP)


Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×