Biało-Czerwoni zagrali najlepszy mecz turnieju. - Wcześniej pytaliście: "czemu gramy tak, a nie tak". A my cały czas trenowaliśmy te same ustawienia, tylko później na parkiecie brakowało nam tego "czegoś". Teraz to "coś" było - wyjaśnia doświadczony zawodnik w rozmowie z WP SportoweFakty.
Polacy w pierwszej połowie prowadzili nawet różnicą pięciu trafień. Rywale po przerwie odrobili straty, ale nasi zawodnicy utrzymali nerwy na wodzy i w ostatnich minutach dokończyli dzieła.
- Wyszliśmy na boisko skoncentrowani. W pierwszej połowie Piotrek Wyszomirski odbijał dużo piłek, a ich bramkarz w ogóle. Po przerwie to on obronił w paru sytuacjach. Nie odpuściliśmy jednak i nie pozwoliliśmy Chorwatom nas przełamać - relacjonuje Wiśniewski. - Zwyciężyliśmy i teraz trzeba się cieszyć. Jesteśmy w miejscu, o którym marzyliśmy.
Jednym z bohaterów meczu był Karol Bielecki, który zdobył jedenaście bramek. Nasz rozmówca wyróżniać jednak nikogo nie chce. - Karol, Krzysiek, Mariusz... Brawa należą się całej drużynie - podkreśla. - Wszyscy ciężko pracowali i stąd taki wynik.
Kamil Kołsut z Rio de Janeiro
Zobacz wszystkie korespondencje z Rio de Janeiro -->
ZOBACZ WIDEO "Halo, tu Rio": jak zmieniły się brazylijskie fawele? (źródło TVP)
{"id":"","title":""}