Jan Tomaszewski: Piotr Wyszomirski był ojcem zwycięstwa

Polscy piłkarze ręczni pokonali Chorwację 30:27 i zagrają w półfinale turnieju olimpijskiego w Rio de Janeiro. - Porównałbym ich do Portugalii - mówi Jan Tomaszewski.

Jan Tomaszewski
Jan Tomaszewski
Piotr Wyszomirski WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Piotr Wyszomirski

Piłkarze ręczni to pierwsza nasza drużyna, która awansowała do najlepszej czwórki igrzysk od Barcelony w 1992 roku. - Porównałbym ich do Portugalii - słabo w eliminacjach, ledwo je przeszli. Jest jednak progres meczów. Nasi reprezentanci w czwartek grali jak równy z równym z Chorwatami, z którymi przegraliśmy wieloma bramkami w Krakowie podczas mistrzostw Europy. Polacy wyciągnęli z tego wnioski, wielki szacunek dla nich - mówi WP SportoweFakty Jan Tomaszewski, srebrny medalista w piłce nożnej na Igrzyskach Olimpijskich w Montrealu w 1976 roku.

- Nie liczą się poszczególne mecze, liczy się wyjście z grupy i to, co dalej, gdzie już są mecze pucharowe. W takim pucharowym spotkaniu, Polacy pokazali wielką klasę - zaznacza.

Portugalia, do której Jan Tomaszewski porównał polskich piłkarzy ręcznych, w lipcu triumfowała w mistrzostwach Europy w piłce nożnej. Przez cały turniej Portugalczycy nie zachwycali, ale w finale po dogrywce zwyciężyli 1:0 z Francją.

W ćwierćfinałowym meczu Rio 2016 z Chorwacją zawody życia w bramce reprezentacji Polski rozegrał Piotr Wyszomirski, który w najlepszym momencie starcia bronił na poziomie około sześćdziesięciu procent. - Sławomir Szmal jest jednym z największych bramkarzy w historii światowej piłki ręcznej. Natomiast z Chorwacją Piotr Wyszomirski wszedł chyba przy stanie 11:9 dla naszych rywali. Mimo tego, że Sławek chwilę wcześniej obronił rzut karny - podkreślił Tomaszewski.

- Wyszomirski zatrzymał Chorwatów. To była intuicja trenera czy coś, chwała jemu. Dla mnie Piotr Wyszomirski był ojcem zwycięstwa - zaznaczył.

Polacy o wejście do finału zmierzą się z Duńczykami. Biało-Czerwoni i Skandynawowie wybiegną na parkiet Future Areny 20 sierpnia o godzinie 1:30 czasu polskiego.

ZOBACZ WIDEO "Po raz pierwszy komentatorzy z innych telewizji przybijali nam piątki" (źródło TVP)
Czy Polacy zagrają w finale?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×