Stan Webster był na tyle poważny, że istniało bezpośrednie zagrożenie jej życia. Przy łóżku reporterki czuwała rodzina, która w końcu doczekała się radosnych wiadomości - lekarze zdecydowali się wybudzić pacjentkę ze śpiączki. Brytyjka jest świadoma swojego stanu, gdyż w oddychaniu wciąż pomaga jej aparatura, ale najgorsze najprawdopodobniej już minęło.
- Charlie wie, że prawie umarła. Szepnęła do mnie, żebym popatrzyła na wszystkie maszyny obok niej, które podtrzymały ją przy życiu. To był dla nas najtrudniejszy możliwy do wyobrażenia czas, ale świadomość tego, że ona już jest przytomna, jest wspaniała. Znając ją myślę, że będzie najbardziej zła na to, że straciła całe igrzyska - powiedziała matka Webster.
Brytyjska dziennikarka znana była przez lata z pracy w Sky Sports, gdzie zajmowała się między innymi żużlem. Do Rio de Janeiro poleciała jako reporterka, ale w dniu ceremonii otwarcia trafiła do szpitala. Z lecznicy wrzucała do mediów społecznościowych zdjęcia z komentarzami, że źle się poczuła z powodu odwodnienia. W kolejnych dniach jej stan był już coraz poważniejszy i okazało się, że powodem była malaria.
ZOBACZ WIDEO "Halo, tu Rio": fawele - ciemna karta Brazylii (źródło TVP)
{"id":"","title":""}