Złota drużyna Wagnera, gest Kozakiewicza. Polscy sportowcy potrafili zszokować na igrzyskach

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W Rio de Janeiro trwają XXXI IO. Polacy na razie nie dali zbyt wielu powodów, po których trafiliby na okładki światowych mediów. Nie zawsze tak jednak było. Przypominamy polskie wydarzenia z igrzysk, o których głośno mówiło się na całym świecie.

1
/ 5

1976r. IO w Montrealu (złoto polskich siatkarzy)

- Jedziemy po złoto! Wykrzyczał do dziennikarzy przed odlotem do Montrealu Hubert Jerzy Wagner. Po tych słowach wielu z obserwatorów i kibiców z pewnością tylko popatrzyło z politowaniem na polskiego szkoleniowca. Polacy złoto? Przecież ZSRR jest poza zasięgiem - takie pojawiały się opinie. Tymczasem katorżnicze metody szkoleniowe Wagnera przyniosły efekt. Biało-Czerwoni zadziwili wszystkich i dwa lata po wywalczeniu mistrzostwa świata, sięgnęli po złoto na igrzyskach olimpijskich. Oczywiście w finale musieli pokonać ZSRR. Po trzech setach Rosjanie prowadzili 2:1 i w czwartym mieli dwa meczbole. Polacy oba obronili, potem doprowadzili do tie-breaka, w którym od stanu 7:7 nie oddali już żadnego punktu rywalom. Wygrać z takim zespołem po takiej walce to wielka rzecz. Nie może zatem dziwić fakt, że siatkarze ze złotej drużyny, np. Ryszard Bosek czy Grzegorz Wójtowicz do dzisiaj są rozpoznawalni przez kibiców.

2
/ 5

1972 r. IO w Monachium (złoto polskich piłkarzy)

Eliminacje do najważniejszej imprezy czterolecia przypominały drogę przez mękę. Z trudem bo z trudem, ale Biało-Czerwoni wyeliminowali Bułgarię i pojechali do Monachium. W Niemczech polska piłka reprezentacyjna osiągnęła pierwszy wielki sukces. Polacy stanęli na najwyższym stopniu podium, w finale pokonując Węgrów 2:1. Niekwestionowanym bohaterem polskiej drużyny był Kazimierz Deyna, który strzelił wówczas dziewięć bramek. Po tym sukcesie podopieczni Kazimierza Górskiego poszli za ciosem i dwa lata później zdobyli brązowy medal mistrzostw świata, które odbyły się w RFN i Berlinie Zachodnim.

3
/ 5

1980r. IO w Moskwie (złoto Władysława Kozakiewicza w skoku o tyczce)

Polak po igrzyskach w Moskwie został bohaterem narodowym. W czasie rozgrywania konkursu skoku o tyczce publiczność nie była zbyt przyjaźnie nastawiona do polskiego lekkoatlety. W czasie prób Władysława Kozakiewicza na trybunach pojawiało się silne buczenie. Polak udźwignął jednak presję i na przekór wszystkim zdobył złoty medal. Oprócz tego że wygrał te zawody, świat zszokowało zachowanie Kozakiewicza po ostatnim skoku. Polak zgiął rękę w łokciu i pokazał w stronę kibiców popularnego "wała". Za granicą nie wszyscy pozytywnie odebrali takie zachowanie, ale w Polsce został on bohaterem.

4
/ 5

1964r. IO w Tokio (złote medale w boksie dla Jerzego Kuleja, Józefa Grudnia i Mariana Kasprzyka)

W obecnych realiach polskiego sportu cieszymy się, gdy chociaż co dwa dni sportowiec znad Wisły wywalczy medal na igrzyskach olimpijskich. Ponad 50 lat temu doszło jednak do sytuacji, gdy Biało-Czerwoni zdobyli aż trzy złote medale jednego dnia rywalizacji i to w ciągu godziny. Szczęśliwym miejscem dla Polaków okazało się Tokio i hala, gdzie 23 października rozgrywano konkurencje bokserskie. Przez 60 minut organizatorzy trzy razy musieli zagrać Mazurka Dąbrowskiego, bowiem na najwyższym stopniu podium stanęli Jerzy Kulej, Józef Grudzień i Marian Kasprzyk. Dzisiaj o takich sukcesach bokserów możemy tylko pomarzyć. Polacy odpadają w pierwszych rundach eliminacyjnych, a medal w tej dyscyplinie jest tylko niespełnionym marzeniem.

5
/ 5

2008r. IO w Pekinie (Adam Seroczyński przyłapany na dopingu)

Polacy zapisali się na kartach historii nie tylko za sprawą medali. W 2008 roku polski kajakarz Adam Seroczyński w trakcie igrzysk olimpijskich został przyłapany na dopingu. W jego organizmie wykryto clenbuterol. Polak, brązowy medalista IO w Sydney, bronił się, składał apelacje, ale nic to nie dało. Gdy nie został oczyszczony z zarzutów, zakończył karierę. Prawda jest brutalna, ale w kontekście ostatnich trzech igrzysk bardziej niż o medalach mówi się o wpadkach dopingowych Polaków. Osiem lat po Seroczyńskim, zamiast emocjonować się medalami Biało-Czerwonych, czytamy informacje o kolejnym Polaku na dopingu. Tym razem w Rio de Janeiro niedozwolony środek wspomagający wykryto u polskiego sztangisty Tomasza Zielińskiego.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (1)
avatar
Janusz Kułaga
11.08.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W 1974 roku zdobyliśmy 3 miejsce na Mistrzostwach Świata w RFN ale piłkarze wywalczyli nie brązowe a srebrne medale ponieważ za drugie miejsce były wtedy medale pozłacane. Brazylijczycy za IV m Czytaj całość