Rio 2016: Amerykanie mistrzami pięciosetowych widowisk. Wybraliśmy pięć najlepszych spotkań w turnieju siatkarzy

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Reprezentacja Brazylii została nowym mistrzem olimpijskim w siatkówce halowej mężczyzn, ale najciekawsze widowiska w turnieju stworzyła drużyna USA. Wybraliśmy pięć najlepszych meczów turnieju, w których dwa razy wzięli udział Amerykanie.

1
/ 5

Brazylia - Włochy 3:0 - finał

Finałowe starcie turnieju olimpijskiego siatkarzy było trzysetowym pojedynkiem, ale emocji w nim nie brakowało. Aż dwie partie zakończyły się walką na przewagi, w tym trzecia, która zadecydowała o losach tytułu. Bój o złoto był popisem obu atakujących. Po stronie Włochów dwoił się i troił Iwan Zajcew. Z kolei w brazylijskim zespole nie do zatrzymania był Wallace de Souza. O zwycięstwie gospodarzy zadecydowała jednak nie gra w ataku, a lepsza od rywali dyspozycja w polu zagrywki. W drużynie Brazylijczyków, aktualnych mistrzów olimpijskich, całe spotkanie rozegrał Felipe Fonteles. Były gracz ZAKSY Kędzierzyn-Koźle spisał się świetnie, kończąc 7 z 12 posłanych do niego piłek w ataku i dokładając do tego po 2 oczka w bloku i polu zagrywki.

2
/ 5

Rosja - USA 2:3 - mecz o brązowy medal

Cztery lata po wywalczeniu mistrzostwa olimpijskiego w Londynie reprezentacja Rosji musiała przełknąć gorycz porażki. Podopieczni Władimira Alekno na IO w Rio de Janeiro nie obronili tytułu i zajęli najbardziej nielubiane przez sportowców czwarte miejsce. Po pierwszych dwóch setach starcia o brązowy medal nic nie wskazywało jednak na to, że nasi wschodni sąsiedzi wyjadą z Brazylii nawet bez miejsca na podium. Rosjanie w starciu z USA prowadzili 2:0, ale od trzeciej partii ich gra załamała się. Po raz kolejny w tym turnieju Amerykanie się jednak odrodzili i po wygraniu dwóch kolejnych setów do 19, doprowadzili do tie-breaka, który wygrali 15:13.

ZOBACZ WIDEO "Nie wiem czy zostanę". Antiga w samochodzie SPORT.TVP.PL (źródło TVP)

{"id":"","title":"","signature":""}

Świetny mecz w barwach USA rozegrał weteran William Priddy, który skończył aż 17 z 26 posłanych do niego piłek i obok Matthew Andersona był najlepiej punktującym późniejszych brązowych medalistów.

3
/ 5

USA - Włochy 2:3 - półfinał

Amerykanie rozpoczęli turniej od porażek z Kanadą 0:3 i Włochami 1:3. Po tych niepowodzeniach podopieczni Johna Sperawa jednak podnieśli się i po trzech kolejnych wygranych awansowali do ćwierćfinału, gdzie rozbili Biało-Czerwonych 3:0. W drodze do finału na drodze Amerykanów znów stanęli gracze z Italii. Po trzech setach wszystko wskazywało na to, że zawodnicy z USA zrewanżują się podopiecznym Gianlorenzo Blenginiego za porażkę w fazie grupowej.

W półfinale drużyna z Ameryki Północnej wygrała trzecią partię 25:9 i prowadziła 2:1. Co więcej w czwartej odsłonie Włosi przegrywali już 19:22, a mimo to potrafili wyjść z takich tarapatów. Wszystko za sprawą Iwana Zajcewa. Atakujący swoją zagrywką rozbił w końcówce czwartego seta przeciwników, a w tie-breaku przy wsparciu Osmanego Juantoreny poprowadził zespół z Półwyspu Apenińskiego do zwycięstwa w całym spotkaniu 3:2.

4
/ 5

Brazylia - Francja 3:1 - pojedynek w grupie A

Niewiele brakowało, a późniejsi mistrzowie olimpijscy, reprezentanci Brazylii w ogóle nie wyszliby z grupy! W ostatniej kolejce spotkań po triumfie Kanady 3:1 z Włochami, starcie Francuzów z Brazylijczykami urosło do miana meczu o pozostanie w turnieju. Tylko zwycięzca tego spotkania mógł dalej myśleć o medalu igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro. Canarinhos udźwignęli jednak presję, jaka wówczas spoczywała na nich, i po czterosetowym meczu wyeliminowali z turnieju aktualnych mistrzów Europy. W barwach Trójkolorowych świetnie spisywał się Antonin Rouzier, ale jego koledzy popełnili zbyt wiele własnych błędów, by myśleć o triumfie z Brazylijczykami. Drużyna z Ameryki Południowej po tej wiktorii nabrała wiatru w żagle i nie dała się już pokonać do końca turnieju.

5
/ 5

Polska - Rosja 2:3 - pojedynek w grupie B

Czwarty raz z rzędu Biało-Czerwoni zakończyli swoją przygodę z igrzyskami olimpijskimi na ćwierćfinale. Mimo braku medalu polscy kibice na pewno będą wspominali mecz swoich ulubieńców w fazie grupowej z Rosją. Pojedynek zakończył się po tie-breaku, a do historii przeszedł występ w nim Bartosza Kurka. Polski atakujący niemal w pojedynkę walczył ze Sborną. To dzięki punktom Kurka mistrzowie świata w ogóle doprowadzili do tie-breaka. Ostatecznie nasi reprezentanci musieli przełknąć gorycz porażki. Dumny ze swojej postawy mógł być jednak Bartosz Kurek, który zdobył aż 36 punktów i tylko 4 oczek zabrakło mu do wyrównania rekordu olimpijskiego Georga Grozera.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)