Anita Włodarczyk: Zawsze są jakieś rezerwy

Anicie Włodarczyk brakuje jednego medalu, by mogła o sobie powiedzieć, że osiągnęła wszystko. Czołowa młociarka świata nie została jeszcze "tylko" mistrzynią olimpijską.

Rafał Malinowski
Rafał Malinowski
Podczas igrzysk w Londynie Włodarczyk zdobyła srebro. Poprawić ten rezultat będzie chciała w 2016 roku w Rio de Janeiro. - Nie ukrywam, że mistrzostwa świata to dla mnie taki etap przejściowy przed igrzyskami w Brazylii. Będzie to na pewno duży sprawdzian przed 2016 rokiem. Na pewno polecę do Pekinu walczyć o złoto. Wiadomo, wszystko może się zdarzyć, ale rekordzistce świata zwyczajnie nie wypada wrócić ze srebrnym czy brązowym medalem. Nie będę jednak kłamała, że nie wybiegam myślami dalej - przyznała Anita Włodarczyk w rozmowie z Dziennikiem Bałtyckim.
W kończącym się roku 29-letnia lekkoatletka wywalczyła złoty medal mistrzostw Europy w Zurychu oraz ustanowiła nowy rekord świata - 79,58 m w Berlinie. Polka ciągle myśli o pobiciu bariery 80 metrów. - Mimo że był to rzut na rekord świata, to zawsze są jakieś rezerwy i zawsze jest coś, co można przed kolejną próbą dopracować, skorygować. Jest to w gruncie rzeczy fajne, bo gdybym oddała perfekcyjny rzut, to nie mogłabym się już poprawić. A w tym sporcie zawsze chodziło o to, żeby kolejnym razem poleciało jeszcze dalej. Po to się codziennie pracuje na treningach - powiedziała Włodarczyk.

Cała rozmowa w Dzienniku Bałtyckim.

Czy Anita Włodarczyk zdoła rzucić ponad 80 metrów i zdobyć złoto olimpijskie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×