Gdy Malwina Kopron w 2011 roku zdobyła srebrny medal mistrzostw świata juniorów młodszych, to zdecydowała się na trenowanie rzutu młotem. Wcześniej rozpatrywała starty w rzucie oszczepem. Startowała nawet na mistrzostwach Polski w tej konkurencji. Sławę dał jej jednak młot. Wtedy trafiła pod opiekę Czesława Cybulskiego. Trener wielkich polskich młociarzy miał jej pomóc w rozwoju. Po latach zawodniczka nie ukrywała, że był to błąd.
Treningi zaczynała u swojego dziadka, Witolda. Po przygodzie z Cybulskim zdecydowała się wrócić w rodzinne strony i znów opiekuje się nią ukochany dziadek, dla którego jest oczkiem w głowie. Cybulski trenował m.in. Pawła Fajdka, Szymona Ziółkowskiego czy Anitę Włodarczyk. Kopron miała iść w ich ślady, ale metody treningowe doświadczonego szkoleniowca jej nie odpowiadały. Cybulski znany jest z surowego podejścia do zawodników i to miało wpływ na decyzję Kopron. Do tego miała taki sam program ćwiczeń jak zawodniczki o innej posturze: Anita Włodarczyk czy Joanna Fiodorow. Gdy Włodarczyk gratulowała swojej młodszej koleżance medalu, Kopron zniknęła w jej ramionach. To zrozumiałe, że specyfika jej treningów musiała być inna.
Wielką karierę rozpoczęła pod opieką dziadka i to właśnie z nim osiągała pierwsze sukcesy. Choć chciała być siatkarką, to próbowała również biegów i skoku w dal. Odnalazła się w kole i rzucie młotem. Jej trenerem znów jest dziadek, a współpraca przebiega wzorowo i zbiera owoce. Rośnie następczyni Anity Włodarczyk. Polscy kibice będą mieli jeszcze wiele pociechy z 22-latki z Puław.
Kopron podbiła serca polskich kibiców. Przed mistrzostwami świata o 22-latce pochodzącej z Puław słyszeli najwierniejsi kibice. Teraz jest na ustach fanów w całej Polsce, a medalu gratulował jej między innymi prezydent Andrzej Duda. Wcześniej Kopron pokazywała w młodzieżowych imprezach, że drzemie w niej spory potencjał. Zdobyła nawet srebro MME. Wielka kariera stoi przed nią otworem.
ZOBACZ WIDEO Malwina Kopron: Z sezonu na sezon będę dokładać kolejne metry (WIDEO)
Rzut młotem to dyscyplina, w której Polki święciły ogromne sukcesy. Pierwszą w historii olimpijską mistrzynią w tej konkurencji była nieodżałowana Kamila Skolimowska, która triumfowała w Sydney w 2000 roku. Później nadeszła era Anity Włodarczyk. Nie przegrała ona 41 konkursów z rzędu i jest jedyną kobietą na świecie, która rzuciła młotem ponad 80 metrów. Do tego grona chce dołączyć Malwina Kopron.
Skromna 22-latka z Puław przed mistrzostwami nie ukrywała swoich aspiracji. Już w eliminacjach pokazała, że stać ją na wiele. - Jestem w życiowej formie. Przyjechałam i zrobiłam swoje. Już na rozgrzewce czułam, że będzie dobrze. Jestem bardzo dobrej myśli przed poniedziałkiem, na który czekam już od dwóch tygodni - mówiła wtedy Kopron.
Doczekała się. W poniedziałek rzuciła 74,76 m. To wynik o 35 cm gorszy niż rekord życiowy i jednocześnie największy sukces. Była medalową nadzieją i nie zawiodła. Mimo młodego wieku znana jest z odporności psychicznej. Wie też, jakie jest jej miejsce w hierarchii rzutu młotem. - Złoto jest zarezerwowane dla Anity Włodarczyk. Jeśli jednak zakręcę dobrze, to może wszystko się zdarzyć - mówiła przed konkursem.